Wiadomości
Sprzęt
Porady Miasto
Prawo
Historia
Rozrywka
Książki
Turystyka
Reportaż
!!2021-10-Globrower
Jesteś tutaj > Strona główna > Forum > Prawo > Kask rowerowy - obowiązkowy ?

Kask rowerowy - obowiązkowy ?

2013-11-05 12:15 użytkownik [niezalogowany] napisał:
Kask
Nie byłem zwolennikiem kasku. Jeździłem bez. Trochę po terenie trochę po asfaltach. Rekreacyjnie. Po pewnym czasie gdy forma poszła mi mocno do góry postanowiłem spróbowac swoich sił w Bikemaratonie MTB. Tam trzeba było mieć kask. Kupiłem go. Założyłem na maraton i bardzo mi przeszkadzał bo nie byłem przyzwyczajony. Postanowiłem zakładać go w czasie normalnej jazdy by się przyzwyczaić. No i raz zjeżdzałęm z górki. Jechałem może z 4o na godzinę. I z nienacka z zarośli wyskoczyła mi sarna. Prosto pod koło. Nawet nie zążyłęm pomyśleć o hamowaniu. Wyciołęm pięknego koziołka do przudu. Na asfalcie przetarłem kurtkę rowerową i bluzę i obdarłem łokieć, to samo ze spodniami na zimniejsze dni. Dziura na biodrze i kolanie. Otarcia skóry. Poszarpałem kurtkę na plecach i od uderzenia potylicą o asfalt pękł mi kask. Pęk kask. A gdyby go nie było to może pękła by czaszka... Od tej pory jeżdzę zawsze w kasku i wszystkich namawiam na to.
2013-11-28 22:22 użytkownik [niezalogowany] napisał:
dziecko w kasku!!!! Tak czy nie ?
Jeżdżę z dzieckiem rowerami kilka km do szkoły. Przekraczamy sporo przejść dla pieszych, rondo, tory kolejowe, ogólnie trasę trzeba pokonać ostrożnie i w dużym skupieniu i tylko raz założyłam małej kask i nigdy więcej!! Dziecko nic nie słyszało było zdezorientowane nie słyszało podstawowych komend: stop, ostrożnie, uwaga, jedziemy.... teraz wiem że ten brak kontaktu z dzieckiem jest nie dopuszczalny w miejskim ruchu, komunikacja z dzieckiem jest niezbędna do bezpiecznego przemieszczania się na rowerach ...
2014-03-29 12:11 użytkownik [niezalogowany] napisał:
bzdury
Co z bzdurny artykuł i badania, czy naprawdę argumentem jest to, że kierowcy szerzej wymijają bez kasku i dlatego nie warto go nosić? co za kretyni robili te badania.
2014-04-12 15:23 użytkownik [niezalogowany] napisał:
anonim
miałem wyjechać z synem na chwilę poza centrum. piękny zjazd ponad 45 km/h. założyłem kask od niechcenia. Było nagłe hamowanie , kozioł i... potem oglądałem otarcia na kasku i centymetrowe wgłębienie od śruby w okolicy potylicy. mój syn też miał kask. kask uratował mi życie. a pomyślcie o nagłym zasłabnięciu i upadek z roweru i uderzenie głową-"warzywo" do końca życia. i co? tylko nie kupujcie dzieciom kasku na uszy tak jak ta mądra pani...
2014-04-14 21:48 użytkownik [niezalogowany] napisał:
Po co kask w Holandii
Przecież tam nie ma gór, więc nie ma ostrych górskich zjazdów.
Wszędzie wybrukowali ścieżki rowerowe.
Kierowcy bardzo uważają na rowerzystów, bo jest ich aż gęsto.
Nie można tego porównywać z warunkami w naszym pięknym kraju.
Poza tym u nas kultura jazdy kierowców jest daleka od przyzwoitej.
Drogi są wciąż kiepskie. I prawie nie ma ścieżek rowerowych.
2014-05-05 08:47 użytkownik [niezalogowany] napisał:
To oczywiste
Nie wypowiedza sie tutaj ci co mieli wypadek i byli bez kasku.

Na jednym portalu kolekcjonujacym zdjecia i filmy z obrzydlwosciami byl film jak w grupe kilkunastu kolarzy zawodowych (wszyscy w kaskach) wjechal rozpedzony samochod. Ludzie fruwali w powietrzu i ponad samochodem spadajac na asfalt. Mimo ciezkich obrazen wewnetrznych nie bylo krytycznych urazów glowy i nikt ostatecznie nie zginal.
2014-05-26 14:09 użytkownik [niezalogowany] napisał:
statystyka z odbytu
w Holandii rowerzyści nie jeżdżą po ulicach - tam wzdłuż każdej jezdni jest ścieżka rowerowa niemal w całym kraju...
2014-06-07 11:59 użytkownik sfistack napisał:
Kask. A raczej jego brak
Parę dni temu pochowano wielkiego miłośnika jazdy rowerowej, człowieka, który pomimo aktywnej pracy zawodowej potrafił dziennie "pykać" kilkadziesiąt km. Od kiedy pojawiły się kaski był ich zwolennikiem; promował jazdę z takim zabezpieczeniem.
Jednego dnia pojechał bez. Wyjechał z dużą prędkością zza budynku, było bardzo wietrzne, zarzuciło rowerem... wylądował z pękniętą (!) czaszką na skalniaku! Ok. trzech lat życia: zero aktywności, jedynie spacerki, liczne ataki padaczki, brak widzenia na jedno oko, nagłe bóle głowy...
Po pogrzebie stwierdziłem, że jego śmierć nie pójdzie na marne i ja zawsze już będę jeździł z "hełmem".
To moje zdanie na ten temat. I też jestem przeciwnikiem obowiązku.

Z innej beczki: narty. Wywaliło mnie aż miło. Byłem w kasku. Wraz ze znajomymi rozmawiamy o jeździe - ja czuję, że coś dziwnego się dzieje; zawroty głowy, chęć wymiotów, brak czucia palcach. Oglądam kask - czysty! Ani śladu.
Oglądam kaptur kurtki - podarty i brudny.
Gdyby nie kask pewnie objawy wstrząśnienia były by gorsze.
IMHO - warto
2014-06-10 16:13 użytkownik [niezalogowany] napisał:
Kask - za i przeciw
Znałem człowieka, który zginął z powodu kasku - upadł na krawężnik tak niefortunnie, że złamał kręgosłup. Starszy człowiek.

2014-06-07 11:59 sfistack pisał o śmierci miłośnika jazdy rowerowej.
Nie wziął kasku to jedno ale jeździć szybko w wietrzną pogodę to zwyczajna głupota. Obojętne, z kaskiem, czy bez.
Mam 3 zaufanych sprzedawców rowerów i akcesoriów. Tylko jeden z nich jest przekonany do kasków. Dwaj pozostali twierdzą mniej więcej to, że "należy mieć w głowie a nie na głowie".
2014-07-01 08:50 użytkownik [niezalogowany] napisał:
NIe no, ludzie....
Co to za idiotyzmy. Mijanie rowerzystów o 8,5 cm bliżej :))) BZDURA NA MAXA.
Porównywanie USA i Holandii.
To całkiem inne kultury, radykalnie inne podejście do życia, rowerów, ruchu drogowego itd.
W żaden sposób nie można tych danych odnosić do siebie.
Kask powinien być dobrowolny - nie jestem dzieckiem ani niewolnikiem i sam mogę zdecydować o swoim bezpieczeństwie.
2014-07-13 17:54 użytkownik [niezalogowany] napisał:
kask
Do wszystkich amatorów jazdy bez kasku- do piątku 11.07. też mi się to kłóciło z moim podejściem do wolności wyboru. W piątek na ścieżce rowerowej baba z psem dosłownie wlazła mi pod koła, na liczniku było ok. 16-18km/h, tyle co zjechałem z ronda. Mając na uwadze moją masę -105kg, wiek tej kobity nacisłem hamulce na full i zrobiłem potężnego kozła, wynik - zdarte kolano, lewa część twarzy i wyrwane wiązadła obojczyka. Ale jak dziś obejrzałem kask jak wygląda po upadku, to doszedłem do wniosku że gdyby nie kask to na 95% bym dziś nie pisał, jak bym przeżył. Kask z lewej strony starty o około 6-8 mm, w czterech miejscach wgnioty prawie na wylot i kilka pęknięć. Nawet nie próbuje sobie wyobrazić jak by wyglądała głowa po upadku bez kasku. Jak tylko dojdę do siebie trzeba będzie kupić drugi.
2014-07-15 21:18 użytkownik [niezalogowany] napisał:
moja brocha
Z kaskami... lepiej go mieć, ale z drugiej strony to nasza brocha czy sobie zrobimy krzywdę czy też nie.

BTW. teraz robią już nawet kaski z tektury ;)
http://mathmed.blox.pl/2011/09/Jaki-kask-rowerowy-wybrac-Praktyczne-wskazowki.html
2014-09-07 16:09 użytkownik [niezalogowany] napisał:
LOL
JAk czytam te komenty, to aż mnie ściska ze śmiechu. Autorzy, chyba na rowerze nie siedzieli, a historyjki gdzieś tam słyszeli i tera puszczają przyozdobione jako własne. Kasku nie założę, jak wypuszczą poduszkę powietrzną dla rowerzysty i cena 500 nie przekroczy to kupie. A z dzieckiem jeżdżę jak z jajkiem. tyle
2014-09-22 21:43 użytkownik [niezalogowany] napisał:
kask
Od lat uprawiam ten sport ,kasku nie używam i narazie się nie zanosi na to. nie mogę się przekonać do tego wynalazku, źle się w nim czuję i dziwnie ogranicza moją widoczność.
ale każdy powinien mieć prawo wyboru i nie słuchać wywodów pismaków którzy nigdy nie siedzieli na rowerze albo prawie nigdy, jeśli ktoś uważa że czuje się bezpiecznie z kaskiem powinien kupić i nosić na głowie w czasie jazdy i tyle.
2014-10-07 02:51 użytkownik [niezalogowany] napisał:
Upadacie na głowy?
Kurczę, jeżdżę całe lata, czasem choćby z głupiej przyczyny wywalę "orła", zdarza się. I co?

Nigdy nie upadłem na łeb. Nawet nie bardzo wiem jak to jest możliwe, bo jeśli zrobię salto, to zwykle upadam na wszystko, tylko nie na głowę. A standardowo lecę na ręce, lub bok. Szczególnie, jak się spodziewam upadku...

Ręce chronię rękawicami, więc zwykle nie ma nawet otarć. Nigdy się nie połamałem, nawet upadając zimą. Owszem, potłukłem się parę razy, najgorzej z powodu np. urwania koła... ;)

Czego to dowodzi? Z moim brakiem fartu w życiu, tego, że kask niewiele zmienia. Ktoś napisał że "to trzeba mieć w głowie, a nie na głowie". I to jest święta prawda. Przewidując i jeżdżąc rozsądnie i przepisowo, na sprawnym sprzęcie, szans na wypadek mamy niewiele. Nawet przy codziennej, całorocznej jeździe...

Wolę, by to był mój wybór. A kasków nie znoszę...
Jedyna okoliczność przemawiająca "za", to wywalenie barana w krawężnik. Tu niestety często nawet kask nie pomaga, a pech do tego potrzebny akurat taki, jak na to, że ktoś ci zrzuci coś na łeb z okna, na przykład doniczkę... ;)

Co do zderzeń z sarną... Ile trzeba mieć na liczniku żeby w nią przyłożyć? I jak to zrobić w dzień? Bo w nocy nie jeździ się rowerem 60 na godzinę? No chyba, że to DH. Ale w tej dyscyplinie jazda bez kasku jest po prostu samobójstwem. Amen.
2015-02-20 15:28 użytkownik [niezalogowany] napisał:
Kask na głowie.
Dla mnie to co mam w czaszce jest najważniejsze i jeśli to uszkodzę to wykonam wyrok na siebie i moją rodzinę którą utrzymuję. Nikogo nie zmuszać. Jak nie lubi to trudno.
2015-02-22 15:20 użytkownik [niezalogowany] napisał:
strach z kaskiem
Przeczytałem już sporo komentarzy na powyższy temat na różnych stronach i forach. Zaczynam dochodzić do wniosku że jazda w kasku jest niebezpieczna :-) Coś w tych 8,5 cm co do wyprzedzania chyba jest, drugie prawdopodobieństwo to wyłączanie myślenia po założeniu kasku na głowe. Ludzie zakładający kask chyba jeżdżą niebezpiecznie, bo zazwyczaj taka osoba ma za sobą ponad kilkadziesiąt wypadków i 5 pękniętych kasków :-)

Czy naprawdę wierzycie że jeśli pęknął kawałek styropianu to pękła by wam czaszka? To ma tak wyglądać po to abyście kupili następny kask. Osoba bez kasku ma siniaka albo zadrapanie, a wam ściera się centymetr styropianu.

Przy poważnym wypadku żaden kask nie pomoże czego przykładem jest Schumacher. Ja rozumiem do ekstremalnej jazdy, tam używanie pełnego zabudowanego kasu jest logiczne. Ale do zwyczajnej jazdy po leśnych ścieżkach i ulicach w terenie zabudowanym...? Urazy głowy są niezwykle rzadkie, człowiek podświadomie zawsze ją chroni. W zeszłym roku miałem złamaną kość promieniową po przelocie przez kierownice. Głowa nie draśnięta. Z tego co piszą użytkownicy kasków wynika że każdy wypadek bez kasku musi kończyć się zgonem, a ja i dwaj poprzedni panowie to jacyś niesamowici szczęściarze i powinnismy trafić do programu Ewy Drzyzgi. Temat - cudownie ocaleni.

Nie dajmy się zwariować, pamiętajmy że na produkcji tych styropianów ktoś zarabia i w internecie zawsze znajdziemy wpisy o konieczności jazdy w kasku nawet po bułki na osiedlu. A jeśli przepis o konieczności wejdzie w życie to znaczy że lobby dało w łapę - bezpieczeństwo nie ma tu nic do rzeczy.
2015-03-21 15:23 użytkownik [niezalogowany] napisał:
ludzie ogarnijcie się
Jak ktoś chce jezdzić w kasku to jego sprawa i niech nie mówi jeden cymbał z drugim ze to bez sensu, głupota i jak tu jeden stwierdził obniżenie bezpieczeństwa!
Można jezdzić w rycerskiej zbroi ale jak nie ma sie oleju w głowie i odrobiny szczęścia w życiu to wszystko może sie zdarzyć.
2015-04-03 21:36 użytkownik [niezalogowany] napisał:
Że nie trzeba jeździć w kasku w upale
Bardzo popieram ten przepis! W upale faktycznie ciężko jest wytrzymać w kasku na rowerze. A jak się do tego jedzie pod górę, to już wogóle!
Widać, że Hiszpanie temat przemyśleli :)
2015-04-03 21:40 użytkownik [niezalogowany] napisał:
Re: ludzie ogarnijcie się!
s tym szczęściem to prawda.
Na jakichś dziennikarzy dom się w nocy zawalił jak spali w łóżkach.
Pewnie myśleli że są bezpieczni...
Liczba pozycji:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11