Łańcuch, obok rowerzysty, jest chyba najciężej pracującą częścią tandemu człowiek-rower. W przeciwieństwie do tego pierwszego łańcuch nie marudzi i nie woła "jeść". Piszczy tylko, gdy mu sucho i nie należy wtedy takich pisków ignorować. Zlekceważony potrafi narazić nas na niemałe koszty.