W weekend 20-22 kwietnia w Hali Stulecia we Wrocławiu odbędzie się wielkie rowerowe święto, na którym nie zabraknie atrakcji zarówno dla małych, jak i dużych pasjonatów dwóch rowerowych kół.
W sobotę 25 marca, wszystkich amatorów podróży i rowerów, czeka duża frajda - kolejna odsłona Wrocławskiego Spotkania Podróżników Rowerowych. To wyjątkowa okazja do poznania ciekawych ludzi, czy znalezienia inspiracji do zorganizowania własnej podróży
Przemierzyć Afrykę na rowerze, tak daleko jak się da, na ile starczy sił, pieniędzy i zdrowia... Tego niezwykłego zadania podjął się autor tej książki, Jacek Herman-Iżycki.
O niewiedzy w praktyce... to opowieść reżysera-myśliciela, który postanawia na 50 urodziny zrobić sobie prezent i pojechać w samotną wyprawę rowerową z Warszawy do Portugalii.
"Kołem się toczy. Przez Kaukaz i Bliski Wschód"- to opowieść o ludziach zamieszkujących kraje być może geograficznie niezbyt dalekie, lecz odległe obyczajowo.
27 grudnia 2013 roku po raz pierwszy biegun południowy został zdobyty na rowerze. Historia jego zdobycia przypomina tę, która wydarzyła się w tym samym miejscu nieco ponad 100 lat temu. Wtedy konkurentami byli Roald Amundsen oraz Robert Falcon Scott.
Dominik Szmajda zabiera nas w miejsca mało popularne wśród amatorów rowerowej przygody - między szczyty Uralu i w głąb tundry. To nie tylko oryginalny cel podróży, na uwagę zasługuje też pomysłowość autora w realizacji planowanej trasy.
Ryszard de Teisseyre zachęca do podróży rowerowych w nieco przewrotny sposób - jako narkotyk opanowujący ciało i umysł, lecz dodający życiu rumieńców. Przekonuje też, że rower jest nie tylko środkiem do przemierzenia dystansu, a celem samym w sobie.
<p>THAM HIEM , czyli po wietnamsku po prostu: wyprawa. Nasz kolejny projekt spędzenia urlopu na dwóch kółkach w drodze. Bo to proces podróżowania jest w wyprawach rowerowych dla nas najważniejszy.</p>
<p>Tym razem wybór padł na Półwysep Indochiński: Tajlandia, Kambodża, Wietnam i Laos. Ze względu na uwarunkowania klimatyczne najdogodniejszym terminem jest nasza zima-pokrywająca się z tamtejszą porą suchą. Po raz pierwszy wyprawę organizujemy w sposób bardziej otwarty, a zatem zapraszamy patronów medialnych oraz starać będziemy się pozyskać sponsorów, ponieważ jednym z naszych celów jest udowodnienie sobie i innym, że można zorganizować wspaniałe tego typu przedsięwzięcie niekoniecznie posiadając ogromne zaplecze finansowe, a kierując się pasją i chęcią poznania. Tym samym zapraszamy wszystkich pragnących nas wesprzeć medialnie, jak i chcących zostać sponsorami wyprawy</p>
<p>Jesteśmy w początkowej fazie przygotowań do naszej pierwszej zagranicznej wyprawy. W poprzednim roku na naszych jednośladach udało nam się objechać zachodnią i północną Polskę. Zaznaliśmy niezwykłej gościnności, poznaliśmy wielu interesujących ludzi oraz w końcu poczuliśmy (niestety tylko krótkotrwałą) wolność. W tym roku planujemy zwiedzić 14 krajów Europy Zachodniej i Środkowej oraz fragment Maroka.</p>
<p>Wyjazd w liczbach:</p>
<ul>
<li>2 rowery,</li>
<li>2 miesiące,</li>
<li>2 kontynenty,</li>
<li>15 państw,</li>
<li>ponad 6 000 km,</li>
<li>niezliczona ilość przygód.</li>
</ul>
Przed nami wyprawa, podczas której będziemy łamać stereotypy o Rumunii i szukać odpowiedzi na wiele pytań, między innymi: czy naprawdę tak trudno porozumieć się z Węgrami? Czy drewniane cerkwie Marmaroszu są naprawdę piękne? Jaki jest najgłębszy wąwóz w Rumunii? Czy hrabia Dracula naprawdę był wampirem? Oraz czy trudno wjechać na rowerze z poziomu ~600 m.n.p.m do poziomu 2034 m.n.p.m na odcinku zaledwie 15 kilometrów? Oraz czy trudno przetransportować się z rowerami pociągiem z Rumunii do Katowic? Oprócz intensywnych doznań rowerowych czekają nas również spotkania bliskiego stopnia z górami! Planujemy zdobyć dwa najwyższe szczyty Rumunii oraz przejść grzbietem niezwykle pięknego i unikalnego na skalę całych Karpat pasma Piatra Craiului.
<p>Z marzeniami jest tak, że wciąż je odkładamy. Kiedy okazało się że mam raka miałem 19 lat i moje marzenia były zupełnie przyziemne. Kiedy zachorowałem wszystko zaczęło wyglądać zupełnie inaczej. Najpierw strach przed śmiercią, operacją, później perspektywa życia na wózku inwalidzkim… Moim jedynym marzeniem było po prostu: chodzić. Teraz chcę czegoś więcej. Chcę zrobić coś naprawdę ważnego i po prostu… zostawić raka w tyle. Dzięki wsparciu Fundacji Allegro All For Planet i Policzmy się mogę to osiągnąć. W Australii czeka mnie do przejechania 10 000 km. Taką trasę może zrobić każdy, ale dla mnie perspektywa jej pokonania to szansa na to by już nigdy nie wrócić na wózek, a to najsilniejsza motywacja.</p>
<p>To też możliwość rehabilitacji 24 godziny na dobę. Cały czas na oku będzie miała mnie fizjoterapeutka Ewelina, bo chodzi także o to by wyleczyć moje pooperacyjne powikłania. Wybraliśmy z tatą Australię, ze względu na jej wielkość i możliwości, których w Polsce byśmy nie mieli. To kontynent o rozległych, piaszczystych terenach, na których jazda rowerem nie będzie łatwa. Ale o to właśnie nam chodzi, w dodatku część trasy mamy zamiar pokonać jadąc przez góry.</p>
<p>Od trzech lat moje życie wygląda jak długodystansowy wyścig. Teraz jestem na półmetku nadszedł czas, żeby dać z siebie wszystko, przyspieszyć i wygrać.</p>