Kraje | Australia |
Termin | 2012-09-30 |
Liczba kilometrów | 10000 |
Uczestnicy |
|
Z marzeniami jest tak, że wciąż je odkładamy. Kiedy okazało się że mam raka miałem 19 lat i moje marzenia były zupełnie przyziemne. Kiedy zachorowałem wszystko zaczęło wyglądać zupełnie inaczej. Najpierw strach przed śmiercią, operacją, później perspektywa życia na wózku inwalidzkim… Moim jedynym marzeniem było po prostu: chodzić. Teraz chcę czegoś więcej. Chcę zrobić coś naprawdę ważnego i po prostu… zostawić raka w tyle. Dzięki wsparciu Fundacji Allegro All For Planet i Policzmy się mogę to osiągnąć. W Australii czeka mnie do przejechania 10 000 km. Taką trasę może zrobić każdy, ale dla mnie perspektywa jej pokonania to szansa na to by już nigdy nie wrócić na wózek, a to najsilniejsza motywacja.
To też możliwość rehabilitacji 24 godziny na dobę. Cały czas na oku będzie miała mnie fizjoterapeutka Ewelina, bo chodzi także o to by wyleczyć moje pooperacyjne powikłania. Wybraliśmy z tatą Australię, ze względu na jej wielkość i możliwości, których w Polsce byśmy nie mieli. To kontynent o rozległych, piaszczystych terenach, na których jazda rowerem nie będzie łatwa. Ale o to właśnie nam chodzi, w dodatku część trasy mamy zamiar pokonać jadąc przez góry.
Od trzech lat moje życie wygląda jak długodystansowy wyścig. Teraz jestem na półmetku nadszedł czas, żeby dać z siebie wszystko, przyspieszyć i wygrać.