Na rowerze przejechał prawie całą Europę. Najdłuższa jego trasa to 8 tys. km. Sypia w namiocie na polu kukurydzy, omija bary. Marek Skrobański swoje podróże rozpoczął, po przejściu na emeryturę.
- Nieraz wstaje się jak za karę. Wszystko obolałe, zdrętwiałe. Ale wsiadam na rower i po 15 minutach mija. Jestem jak "człowiekorower". Tak połączony z tym sprzętem, wrośnięty w niego - opowiada Marek Skrobański. Mieszkaniec Lipek Wielkich pod Gorzowem, przejechał rowerem kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Swoją pierwszą podróż odbył w 1998 r. do Grecji. Pokonał 2 tys. km. Dziś ma 70 lat i w przyszłym roku planuje wypad... do Chin.