W stolicy Peru w weekend odbył się nietypowy protest. Część z jego uczestników (ci mniej wstydliwi) rozebrało się do naga, inni założyli tylko bieliznę. Następnie wszyscy wsiedli na swoje jednoślady i ruszyli na ulice Limy. W ten sposób chcieli zwrócić uwagę na zbyt małą - ich zdaniem - liczbę ścieżek rowerowych w tym mieście. Innym problemem jest zachowanie peruwiańskich kierowców, którzy w większości nie mają żadnego szacunku dla poruszających się ulicami rowerzystów.