Czytając książkę Pablo Coelho "Pielgrzym", Krzysztof Szlagowski wpadł na pomysł realizacji jednej ze swych wielu pasji. Postanowił, że rowerem dotrze do wszystkich miast partnerskich Tczewa. Właśnie wrócił z kolejnej takiej wyprawy, do Lev Hasharon w Izraelu. Przedtem był już rowerem w miastach rozsianych po całej Europie. Za rok chce odwiedzić Iljiczowsk na Ukrainie, ostatnie z miast partnerskich, w którym jeszcze nie był. - Po drodze spotykałem się z życzliwością wielu osób - mówi K. Szlagowski (na zdjęciu z tureckim przyjaciółmi podczas pobytu w miejscowości Bilecik).
Krzysztof Szagowski, który na co dzień jest naczelnikiem Wydziału Oświaty Kultury i Sportu w tczewskim magistracie, zanim zrealizował wyprawę do Izraela, wcześniej był w miastach partnerskich grodu Sambora w Niemczech, Francji, Anglii, Rosji oraz na Litwie i Łotwie. Trzy lata temu np. dotarł do partnerskiej dla Tczewa dzielnicy Londynu Barking-Dagenham na dzień przed pamiętnymi zamachami bombowymi, które wstrząsnęły wówczas całym światem. W tym roku, wybierając się do Izraela tczewianin wolał ostatni etap eskapady przebyć samolotem, niż rowerem przez niebezpieczne tereny Libanu i Syrii. Ostatecznie w ciągu 28 dni, bez nieprzyjemnych niespodzianek, przebył rowerem ponad 3300 km drogami najpierw polskimi, a później w Ukrainie, Rumunii, Bułgarii, Turcji i na Cyprze.