opis
|
Spontaniczny wypad rowerem do Indii przez Ukrainę, Turcję, Iran, Pakistan - bez drobiazgowych planów, przygotowań, wiedzy i środków finansowych - stał się podstawą do odmalowania krajów Bliskiego (i dalszego) Wschodu z perspektywy przemierzającego je samotnie rowerzysty. Relacja -poprzez spojrzenie na życie napotykanych po drodze zwykłych ludzi -rewiduje utarte przez media poglądy na temat krajów muzułmańskich i otwiera oczy na współczesne Indie. Trudne do uchwycenia skądinąd niż z roweru obrazy przedstawiają życie codzienne mało uczęszczanych, nieznanych miejsc, a także przeraźliwie ogromnych i ruchliwych metropolii. Książka jest jednocześnie zapisem osobistych przeżyć i codziennych zmagań z rzeczywistością, pokazuje, czym jest ambicja w obliczu potęgi natury i ludzkich słabości.
Ze wstępu: Dzięki poznawaniu przyjaznej różnorodności świata człowiek może pozbyć się niepokoju, jaki budzi zamknięcie w kreowanej przez media quasi-rzeczywistości fobii i przesądów, podsycanych dla uzasadnienia brudnych interesów agresywnych mocarstw, dążących przemocą do zmonopolizowania władzy na światem. Podróż wszak daje możliwość poznawania świata osobiście, bez pośrednictwa skorumpowanych tłumaczy i twórców iluzji, oraz stwarza okazję nauki o jego prawdziwej naturze..... Książka napisana jest w formie dziennika, na podstawie listów do przyjaciół i bliskich oraz notatek, jakie sporządzałem w czasie wyprawy. Dzień po dniu starałem się utrwalić to, co zobaczyłem i doznałem w odwiedzanych miejscach. Notowałem dane na temat bezpieczeństwa i utrudnień, jakich można się spodziewać w poszczególnych krajach. Starałem się też opisywać niepowtarzalny charakter mijanych miejsc ? przyrodę, architekturę i ludzi, z jakimi miałem do czynienia.
Naszym zdaniem: Książka jest bardzo ładnie wydana: papier kredowy, a okładki twarde i grube. Prawie połowa jej objętości to zdjęcia, na których widać często niedoskonałości sprzętu fotograficznego (szczególnie są widoczne tzw szumy matrycy, oraz zbyt niska rozdzielczość zdjęć). Książkę czyta się łatwo - jest napisana potocznym językiem i przypomina zdecydowanie zapis z dziennika dzień po dniu. Autor opisuje z kronikarską dokładnością co robi danego dnia, nie wnikając zbyt bardzo w polityczne czy tez historyczne tło danego miasta czy kraju, w którym się znajduje. Książka jest dobrą inspiracja dla wszystkich miłośników rowerowych podróży i jedną z niewielu pozycji na polskim rynku księgarskim o tej wąskiej tematyce.
|