- Dlaczego na wszystkich nowych trasach rowerowych kładzie się kostkę? Przecież o wiele wygodniejszy fest asfalt- pytają bydgoscy cykliści.
Sezon rowerowy trwa już od kilku dni. Również w Bydgoszczy, gdzie amatorzy jednośladów mają do dyspozycji blisko 50 kilometrów rowerowych tras. Do tego drogowcy zapowiadają średnio pięć nowych kilometrów takich dróg w każdym najbliższym roku.
Kostka jest niewygodna
- Widać, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Buduje się dużo i z głową - przyznaje Hubert Szatkowski, zapalony cyklista z osiedla Leśnego. - Szkoda tylko, że drogowcy w ogóle nie uwzględniają naszych próśb i z uporem maniaka wciąż wykładają nowe ścieżki zwykłą kostką betonową. Tymczasem zdecydowanie bardziej komfortowe są dla nas jednolite dywaniki z różnych mas asfaltowych. Niestety, bydgoscy rowerzyści nie mają szans na zmianę podejścia drogowców. Trasy dla nich są i wciąż będą układane z popularnego polbruku.
Masa jest niepraktyczna
- Przede wszystkim wynika to ze zwykłej oszczędności. Pod chodnikami jest przecież wiele instalacji, które od czasu do czasu trzeba naprawiać. A wtedy koszt zdjęcia kilkuset kostek i ułożenia ich od nowa, jest o wiele mniejszy niż łatanie dziur w asfalcie - tłumaczy Magdalena Kaczmarek, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. Dodaje też, że jeszcze kilkanaście lat temu na rowerowych trasach w mieście wylewano specjalną mieszankę asfaltu. Ale taka nawierzchnia zbyt szybko ulegała zniszczeniu.