Polacy przesiadają się z tanich rowerów z marketów, na jednoślady ze średniej półki. Korzysta na tym bydgoska spółka Unibike, krajowy potentat w tym segmencie.
Lista zalet roweropodobnych produktów z marketów kończy się na niskiej cenie - tłumaczy Krzysztof Plecha, kierownik sklepu sportowego Olimpia. - Ludzie, którzy mieli do czynienia z takim sprzętem doświadczyli na trasie niejednej przykrej niespodzianki. Zawodzi w nich mechanizm korbowy, przerzutek właściwie nie da się wyregulować, a w razie awarii trudno o części. Dlatego coraz miej osób decyduje się na taki zakup, a szuka czegoś ze średniej półki w przedziale między 1 tys. a 2 tys. zł.
Na zmianie upodobań rowerzystów korzysta bydgoska firma Unibike wytwarzająca jednoślady przy ul. Przemysłowej. Wśród krajowych producentów jest potentatem właśnie w klasie średniej. Jej najwięksi polscy konkurenci Kross i Arcus szukają klientów w niższych
- Pięć lata temu montowaliśmy 20 tys. rowerów rocznie. Jednak w efekcie odejścia polskich klientów od rowerowej masówki mogliśmy zwiększyć produkcję dwukrotnie - cieszy się Piotr Drobotowski, właściciel firmy Unibike. - Nawet teraz w dobie kryzysu montaż idzie pełną parą. Recesji w ogóle nie odczuliśmy.
Dla bydgoskiej firmy spośród zagranicznych koncernów największą konkurencję stanowią obecnie produkty koreańskiego Gianta i amerykańskiej firmy Scott.