Roman Wesołowski, kaliski listonosz, który trzy tygodnie temu wrócił z samotnej wyprawy rowerowej do Kamieńca Podolskiego na Ukrainie, w sobotę ponownie wyruszył na trasę. Tym razem zamierza dojechać na rowerze do słowackiego Martina. To kolejne miasto partnerskie Kalisza, do którego dotrze poczta rowerowa z okazji 750-lecia Kalisza.
Wesołowskiemu towarzyszy kolega po fachu, Michał Kobyłka.
– Na co dzień jeżdżę rowerem w pracy, więc nie musiałem się specjalnie przygotowywać – mówi Michał Kobyłka. – W ubiegłym roku wspólnie z Romanem jechaliśmy na rowerach do Gdańska. Mam nadzieję, że i tym razem również uda się dotrzeć do celu. Nie zabierałem z sobą szczególnego wyposażenia. Mam oczywiście namiot oraz komplet kluczy rowerowych, klej i łatki, aby załatać dętkę, jeśli złapię gumę. Rower jest po przeglądzie, ale to ten sam, który służy mi na co dzień w pracy.
Listonosze mają do pokonania prawie 1000 kilometrów. Każdego dnia zamierzają pokonywać około 100 kilometrów.
– Nie będzie to łatwe, bo większa część trasy wiedzie przez góry – tłumaczy Roman Wesołowski. Listonosze w drogę wyruszyli w sobotę rano z kaliskiej starówki. Żegnali ich koledzy z pracy oraz członkowie kaliskiego Towarzystwa Turystyki Rowerowej.