Codziennie przemierza 100 kilometrów. Śpi na kościelnych plebaniach albo w domach ekologów. Jest w trasie od 19 czerwca, był już w Wielkopolsce, nad Bałtykiem i na Mazurach. Leszek Bierski, konstruktor z Siemianowic Śląskich, dziś przyjechał do Lublina.
Ma 33 lata. Na co dzień sprzedaje narzędzia w sklepie w rodzinnych Siemianowicach i konstruuje nietypowe rowery. - Fachowcy nazywają je poziomymi, ale ja wolę określenie eko-harleye - mówi Bierski. - Na pierwszy rzut oka przypominają te słynne motocykle, tyle że zamiast silnika mają pedały. Siedzi się na nich niezwykle wygodnie, jak w fotelu z podnóżkiem.