Wiadomości
Sprzęt
Porady Miasto
Prawo
Historia
Rozrywka
Książki
Turystyka
Reportaż
!!2021-10-Globrower
Jesteś tutaj > Strona główna > Wiadomości > Aktualności > Pod Łodzią powstał rower o napędzie hybrydowym

Pod Łodzią powstał rower o napędzie hybrydowym

Data: 2009-06-29
Źródło: gazeta.pl

- Z górki pedałować nie muszę i pod górkę też nie - opowiada pan Antoni z Pabianic, konstruktor pierwszego na świecie roweru o napędzie hybrydowym, który sam się ładuje. A to tylko jeden z wynalazków pana Antoniego...

Elektryczne rowery hybrydowe, czyli takie, które posiadają dwa alternatywne i niezależne napędy, nie są w świecie niczym nowym. Jeden z takich wehikułów prezentowany jest na portalu internetowym www.trendz.pl, opisującym najnowsze trendy w modzie. Pojazd ma napęd nożno-elektryczny i ma być marzeniem "zagorzałych ekologów".

Niestety, do końca ekologiczny nie jest. Bo rozładowany akumulator w rowerze, jak każdy, w końcu trzeba będzie podłączyć do prądu. Prąd pochodzi z elektrowni, która wytwarza energię, spalając węgiel i zanieczyszczając atmosferę. - Mój rower jest lepszy, bo ekologiczny w stu procentach - chwali się Antoni Angiel z Pabianic, który wymyślił pierwszy na świecie samoładujący się rower o napędzie hybrydowym, naprawdę ekologiczny.

Z wykształcenia ślusarz, z zamiłowania fizyk i matematyk. Pan Antoni sam siebie nazywa "człowiekiem od wszystkiego". Z małej piwnicy na jednym z pabianickich podwórek wyciąga rower i prezentuje możliwości pojazdu.

Na pierwszy rzut oka rower nie różni się bardzo od innych tego typu. Wydaje się tylko nieco bardziej "wyposażony". Nie jest też o wiele cięższy od zwykłego roweru. Dopiero po chwili można zauważyć poprzyczepiane do wehikułu puszki i kabelki.

Do tylnego koła pojazdu przyczepiono pasek klinowy, a do kierownicy przy rączce niewielki przycisk, który uruchamia mały silniczek umieszczony w aluminiowej skrzynce na bagażniku roweru. Silnik porusza paskiem klinowym, który kręci tylnym kołem i popycha rower do przodu. Silnik czerpie energię z umieszczonego obok niego niewielkiego akumulatora. Jak zapewnia pan Angiel, na naładowanym akumulatorze można przejechać nawet kilkanaście kilometrów. I najważniejsze - w odróżnieniu od innych akumulatorów nie musimy się obawiać, że zabraknie nam prądu. Bo ten akumulator ładuje się sam. Jak to możliwe?

Czytaj dalej na stronach gazeta.pl
KOMENTARZE
Temat
Treść
Kod obrazkowy


Jeśli chcesz dodawać swoje komentarze i wpisy na forum pod jednym nickiem - zaloguj się

Z dniem 2020-01-06 forum zostalo wylaczone

Brak komentarzy!