Polska armia zostanie wyposażona w samojezdne rowerowe lekkie pojazdy bojowe, poinformowało dzisiaj Ministerstwo Obrony Narodowej. Projekt będzie realizowany w ramach PiS-owskiego programu "Tanie państwo". Jak mówi rzecznik prasowy Dowódcy Wojsk Lądowych - Andrzej Rydłowski - takie pojazdy będą zdecydowanie tańsze niż inne wozy bojowe oraz nie będą wymagały specjalistycznego zaplecza technicznego. Przydadzą sie wszędzie tam gdzie ciężki sprzęt zmechanizowany nie będzie w stanie dotrzeć, a uksztaltowanie terenu umożliwia poruszanie się na rowerach. Przeszkoleni i wysportowani żołnierze są w stanie przejechać nawet 50 km ze średnią prędkością około 35 km/h. W tym czasie piechur pokona zaledwie 10-15 km. Jeśli dodamy do tego możliwość zabrania większego ładunku - do 70 kg na jeden rower, to korzyści z zastosowania takiego rozwiązania są oczywiste. Operatorzy rowerowych wozów bojowych zostaną także przeszkoleni w zakresie własnoręcznego naprawiania ich i serwisu. Dzięki temu zarówno koszt zakupu, jak i serwisowania maszyn będzie bardzo niewielki w skali wydatków na obronę.
Przetarg na produkcję pojazdów wg specyfikacji Ministerstwa Obrony Narodowej zostanie rozpisany na przełomie maja i czerwca. Dla największych krajowych producentów rowerów: Kross'a, Arkus&Romet Group oraz Zasada-Rowery takie zamówienie będzie nie lada gratką. MON planuje zakup okolo 10.000 takich pojazdow w 5 wersjach. Jedna z nich (prezentowana na zdjeciu) jest przeznaczona dla dwóch żołnierzy. AKRO-98 - bo taki symbol nosi - dzięki zastosowaniu lekkiej przyczepki umożliwia prowadzenie ognia ciągłego podczas jazdy.