Po powrocie do domu na swojej stronie internetowej napisał: ,,Łotr ze mnie wielki. Wszyscy mnie wychwalają, mówią i piszą jaki jestem WIELKI. Szczerze – to dopiero początek spraw naprawdę wielkich, bo życia we mnie wiele’’.
Maciej Grzymisławski, 32 – latek z Borku Wlkp., zrzeszony w Gostyńskim Klubie Rowerowym, ruszył w podróż dookoła Europy w marcu dwa lata temu. Niedawno wrócił do domu.
Podróżował na rowerze, przejechał 30 tys. km, co prawda, na raty z powodu wypadku. Dzisiaj o karambolu opowiada niechętnie. Musiał wrócić do Polski, poddać się operacji i prawie 4 miesiące przechodził rehabilitację. W leszczyńskim szpitalu trafił pod dobrą opiekę specjalistów. Lekarzowi Henrykowi Zdunowi zawdzięcza, że szybko wrócił na rower i mógł dokończyć to, co sobie zaplanował.