Gary Christopher Fisher (ur. 05.11.1950 Oakland, Kalifornia) - jest jednym z twórców roweru górskiego, przez wielu uważany za ojca tego typu roweru. W wieku 12 lat zaczął startować w wyścigach. Początkowo zajmował się kolarstwem szosowym i przełajowym. W 1968 został zawieszony, ponieważ organizatorzy zawodów znaleźli w regulaminie przepis, zabraniający startu osobom noszącym długie włosy. Dopiero po 4 latach zmieniono regulamin i Gary mógł ponownie startować. W ciągu swojej kariery udało mu się osiągnąć kilka sukcesów, m.in. w 1998 zwyciężył w 8 dniowym wyścigu TransAlp.
Największą sławę przyniosły mu jednak sukcesy w konstruowaniu i produkcji samych rowerów. To właśnie on po raz pierwszy zastosował w latach siedemdziesiątych przerzutkę, kciukowe manetki biegów oraz regulowanej wysokości wspornik podsiodłowy, który umożliwiał regulację wysokości siodełka w zależności czy rowerzysta jechał pod górę, czy z góry. Pierwszą fabrykę rowerów górskich z prawdziwego zdarzenia założyli w 1979 roku Gary Fisher , Tom Ritchey i Charlie Kelly. Produkowali oni wyłącznie rowery górskie - "MountainBikes", które następnie nazwano "Fisher MountainBikes", a potem "Gary Fisher Bicycles". Niestety w 1984 roku trzej przyjaciele rozstali się. Gary jako jedyny osiągnął wielki sukces komercyjny - firma "Gary Fisher" jest obecnie jednym z największych producentów bardzo dobrych rowerów. Jest znana z wprowadzania innowacyjnych rozwiązań takich jak geometria ramy "Genesis" czy zastosowanie w rowerze górskich kół o średnicy 29".
17 i 18 września 2006 roku, na zaproszenie dystrybutora marki Gary Fisher: firmy Rea-Sport Gary Fisher odwiedził po raz drugi Polskę. Redaktorzy wRower.pl przeprowadzili z nim wywiad, oraz sesję zdjęciową. Podczas rozmowy zadaliśmy mu wybrane pytania przesłane nam przez czytelników portalu wRower.pl.
W jakim kraju (miejscu na świecie) chciałbyś jeszcze pojeździć sobie na rowerze?
Gary Fisher: Chciałbym pojeździć w Brazylii, nigdy tam jeszcze nie byłem. Kolarze brazylijscy są bardzo dowcipni i świetnie się bawią. Również zabawni są Meksykanie: chyba mówią więcej dowcipów na kilometr niż ktokolwiek inny na świecie!
wRower.pl: Meksykanie?
Gary Fisher: Tak, są naprawdę zabawni!
wRower.pl: A najbardziej egzotyczne miejsce, gdzie jeździłeś?
Gary Fisher: Myślę, że będzie to Aleja Olbrzymów w północnej Kalifornii ("Avenue of the Giants"). Znajdują się tam największe na świecie drzewa - sekwoje, a przez środek biegnie 18-kilometrowa ścieżka. Jedziesz i wydaje ci się, że wróciłeś do ery dinozaurów! Gdy spojrzysz do góry ujrzysz niesamowity widok - drzewa, które wyglądają imponująco - jak katedra, na przykład w Mediolanie. Innym miejscem, które uwielbiam jest Crested Butte w Kolorado, z pięknymi trasami rowerowymi i wspaniałymi ludźmi kochającymi jeździć na rowerze po górach. Niesamowita frajdę sprawia także jazda na rowerze w Moab w stanie Utah.
Czy interesujesz się wyścigami szosowymi a jeśli tak to komu kibicujesz?
Gary Fisher: Nikko Rasmussen'owi, bo jest jednym z moich przyjaciół z zespołu, to znaczy jednym z kolarzy, razem byliśmy w zespole. One jeździ w zespole Rabobank i jest moim przyjacielem, więc zawsze mu kibicuję. Ale uwielbiam też Lance'a Armstronga, jego skupienie, jego koncentrację i sposób w jaki jest zorganizowany. Znacie człowieka, który stoi za całym jego zespołem - Tom'a Weisel'a. Jest moim sąsiadem, to człowiek, który zapoczątkował zespół Postal, stał za Lance'm, to on odpowiada za organizowanie funduszy. Bardzo inteligentny, bardzo sprytny/zaradny facet. No i Greg Lemond, to był zachwycający kolarz, wszystko robił świetnie, miał nieprawdopodobny talent, ale jakoś nigdy nie przyszedł jego czas, no i miał wypadek z bronią. Myślę, że on też mógł zwyciężyć w Tour de France siedem razy, to był fantastyczny talent.
Obserwuje się światowe tendencje do upraszczania konstrukcji roweru, czy według ciebie powrot single-speeda to naturalna kolej rzeczy czy tylko przejściowa moda?
Sprzedaż Singlespeed'ów idzie stale do góry chociaż nie wróżono mu dobrze. Ten typ napędu jest wytrzymalszy - nie niszczy się tak szybko.
Uwaga: poniżej w naszym wywiadzie poruszyliśmy jeszcze raz ten wątek.
Witaj Gary. Niektórzy twierdzą, że twoje słynne imię i nazwisko czyta się "Gary Tiszer". Czy to prawda?
Uwaga wRower.pl: nie pytaliśmy o to Garego Fishera, ale sam wielokrotnie wymawiał swoje imie i nazwisko jako [gary fiszer]
Kto tworzy image firmy GF? Od lat śledzę publikacje papierowe i internetowe GF i zawsze, niezmiennie mnie oczarowują... Czy za tym stoi jakaś konkretna osoba?
wRower: Kto odpowiada za wizerunek Gary Fishera - firmy, kto faktycznie go tworzy?
Gary Fisher: To zabawne, ale wygląda na to, że ostatecznie robię to sam. W znacznej części. Ciągle pracuję z zewnętrznymi agencjami i naszymi specjalistami od marketingu w firmie.
wRower: Więc robisz to sam?
Gary Fisher: To naprawdę zabawne. Tak nie powinno pewnie być, ale tak właśnie jest. Wiem, ale mówię, jak jest - to jak z kierowcami ciężarówek. Oni pochodzą z środkowo-zachodniej części Stanów i są bardzo.., jak my to mówimy: Środkowy Zachód jest nudny, jest w większości brązowy, ale jest kompletnie uczciwy. I dlatego mówimy o nich: powiedzą ci dokładnie to, co myślą.
Czy są plany by w niektórych rowerach Gary Fisher montować seryjnie wielobiegową piastę Rolhoff'a? Czy przy użyciu odpowiednio dobranej geometrii można częściowo zniwelować efekt przesunięcia środka ciężkości do tyłu w rowerach z tą piastą? Zwiększony ciężar z tyłu jest niekorzystny przy podjeżdżaniu i pewnie dlatego producenci sprzętu XC nie decydują się na ten wariant napędu.
Gary Fisher: Obecnie piasty wielobiegowe faktycznie są za ciężkie i za drogie, ale to jest przyszłościowy temat. Jeździłem na takich rowerach i są one bardzo fajne. Myślę że w temacie takich piast jest jeszcze dużo do zrobienia.
Kiedy Gary zacznie produkować rowery poziome?
Gary Fisher: Nie wiem. Miałem kolegę, który je budował i sam na nich jeździłem, i są one.. mogą być naprawdę, naprawdę szybkie i dostarczają mnóstwo radości! Możesz przechylać się na nich mocno, ponieważ ciężar ciała jest tak nisko. Są niewiarygodne! Problem z nimi jest taki.. To może bardziej nawet problem postrzegania ich przez ludzi, którzy myślą, że to "dziwaczne" rowery, wiecie, co mam na myśli przez "dziwaczne".
wRower: I tylko wąska grupa ludzi mogłaby kupować takie rowery?
Gary Fisher: No, jak dotąd jest to wąska grupa ludzi. Ale myślę, że te rowery po prostu nie zostały jeszcze we właściwy sposób zaprezentowane, właśnie, ja je lubię. Byliście kiedyś na pokazie rowerowym Spetzi w Niemczech?
wRower: Nie.
Gary Fisher: Tam nie ma prawie żadnych innych rowerów niż poziome. I zdarzają się tam naprawdę fantastyczne egzemplarze. Ja ciągle przyglądam się wielu różnym rowerom, bo myślę, że każdy ma jakieś swoje zalety i na każdym takim przykładzie czegoś mozna się nauczyć.
wRower.pl: Gary, zacznijmy od historycznych już wydarzeń: dlaczego rozstałeś się z Charles'em Kelly w 1984 roku ?
Gary Fisher: Cóż, to trochę smutne.. Charlie nie chciał tak naprawdę prowadzić biznesu. W sumie bardziej interesowało go pisanie o rowerach niż prowadzenie firmy produkującej rowery. Mogę dodać, że w tamtym czasie mieliśmy trochę długów. Kiedy się rozstaliśmy, powiedziałem mu: "Ok, biorę cały ten dług na siebie". Cały dług.
wRower.pl: Dobry z Ciebie wspólnik!
Gary Fisher: Czy ja wiem..., on już nie chciał zajmować się tym. W każdym razie do końca tego roku udało mi się odrobić straty. Głównym naszym problemem było to że stale dyskutowaliśmy ze sobą, a nawet się kłóciliśmy. Po rozstaniu to się skończyło - jak ręką odjął!
wRower.pl: Więc ostatecznie rozstanie wyszło na dobre...
Gary Fisher: Cóż... powiem tak, znowu jesteśmy przyjaciółmi i to uważam za najważniejsze.
wRower.pl: Pytanie do ciebie, jako konstruktora: w jakim kierunku na przestrzeni powiedzmy najbliższych dziesięciu lat pójdzie produkcja ram rowerowych - czy tworzywem będzie włókno węglowe, tytan, a może stare sprawdzone aluminium?
Gary Fisher: Myślę, że w niższym przedziale cenowym aluminium, a w wyższym węgiel.
wRower.pl: Ale przecież włókno węglowe nie jest trwałe, ramy "starzeją się" i ich wytrzymałość spada z czasem.
Gary Fisher: Wytrzymałość tego materiału jest coraz lepsza, ale faktem jest, że aby taka rama była wytrzymała musi być dobrze zaprojektowana i wykonana, a to wymaga potężnego komputera i świetnego oprogramowania.
wRower.pl: Dlaczego w modelach na rok 2007 nie występuje już technologia AC/DC ?
Gary Fisher: Okazało się że stosunek właściwości takiej konstrukcji do ceny i wagi jest niekorzystny. Dlatego przestaliśmy oferować to rozwiązanie.
wRower.pl: Czy dążenie producentów do zwiększania ilości przełożeń - a dotyczy to głównie tylniej przerzutki ma jakikolwiek sens ?, szczególnie dla użytkownika ? Co myślisz o wyprodukowanym przez Shimano dziesięciobiegowej kasecie ? Czy liczba przełożeń wzrośnie do jedenastu czy dwunastu?
Gary Fisher: Taka tendencja prowadzi do zwężania łańcucha, a on już w tej chwili jest niemal za wąski. Myślę że dotychczasowy zakres biegów jest już wystarczający. Nie sądzę, aby dla zwykłych użytkowników rowerów była to bardzo atrakcyjna propozycja.
wRower.pl: Po prostu dlatego, że nie jest to potrzebne ?
Gary Fisher: Dokładnie, większa liczba przełożeń nie jest już potrzebna..
wRower.pl: Osobiście uważam że siedem czy osiem zębatek z tyłu jest całkowicie wystarczalne.
Gary Fisher: W pełni się z tobą zgadzam. Ta liczba oznacza większą wytrzymałość i żywotność.
wRower.pl: A więc chodzi o marketing.
Gary Fisher: Dokładnie, ludzie myślą tak: "więcej przerzutek, większa sprzedaż".
wRower.pl: A ludzie to kupują
Gary Fisher: Ale zwróć uwagę na taką rzecz - Shimano produkuje teraz "Smover'a" (chodzi o Shimano Nexave C810 Di2). Znacie to? "Smover" to po prostu rower z elektroniczne i automatycznie zmienianymi biegami. Przednia i tylna przerzutka jest kontrolowana przez komputer. W tej chwili korzysta z tego rozwiązania siedmiu różnych producentów w Europie. Sam mam dwa takie rowery w domu i używamy ich ciągle. Jedziesz i nawet nie zwracasz uwagi na to, ile masz biegów, bo one zmieniają się przez cały czas automatycznie.
wRower.pl: Skoro jesteśmy przy łańcuchu: nie myślałeś o zastąpieniu go wałem korbowym ?
Gary Fisher: To nie jest najlepszy pomysł... Raczej należy pracować nad samym łańcuchem - jego wytrzymałością, niż szukać innych rozwiązań.
wRower.pl: Czy myślisz, że takie elektroniczne biegi to przyszłość rowerów?
Gary Fisher: Myślę, że trochę ich będzie, ale nie sądzę, żeby była to "przyszłość rowerów". Wydaje mi się, że w tej chwili rynek idzie w dwóch kierunkach: w kierunku skrajnej prostoty rowerów bez przerzutek - czyli single speedów oraz w kierunku złożoności, wewnętrznej złożoności rowerowej elektroniki, która w efekcie oferuje zewnętrzna prostotę i łatwość obsługi.
wRower.pl: Jakich manetek używasz "rapid fire" czy "grip shift"?
Gary Fisher: Aktualnie używam gripów, ale to dlatego dlatego, że ciągle mieszają mi się osprzęty tych dwóch firm: Shimano i SRAM.
wRower.pl: A co myślisz o Dual Control Shimano? Czy to dobry pomysł?
Gary Fisher: To rozwiązanie całkiem mi się podoba.
wRower.pl: Czy myślisz, że rowery bez przerzutek (single speed) to naturalny powrót "do korzeni" czy tylko chwilowa moda?
Gary Fisher: W tej chwili w Stanach Zjednoczonych mamy nie tylko rowery jednobiegowe, ale ludzie w mieście jeżdżą też na rowerach bez hamulców (chodzi o ostre koło), wielu kurierów rowerowych jeździ na takich rowerach szczególnie w Nowym Jorku. Żadnych hamulców! Ale to wszystko, tak sobie myślę, cała ta popularność takich rowerów bierze się z tego, że ludzie chcą poznać podstawy, fundamenty jazdy na rowerze. A właśnie jazda na rowerach bez przerzutek czy bez hamulców bez żadnych ułatwień, wymaga opanowania podstaw, wręcz zmusza cię do ich poznania. Uważam, że to wspaniała lekcja.
wRower.pl: Więc myślisz, że ta moda tak szybko nie minie?
Gary Fisher: Tak, myślę że zawsze będzie grupa miłośników tego typu rowerów. Jest jeszcze drugi powód dla którego to jest takie popularne. Chodzi o to, że rowery z przerzutkami i wszystkimi tymi bajerami za szybko się zużywają. Rower z dziewięcioma przełożeniami szybko się niszczy i dla wielu osób jest to po prostu zbyt kosztowne. Policzyłem, że w przypadku roweru opartego na komponentach XTR, jeśli jeździsz nim dużo po błocie, wykorzystujesz w pełni jego właściwości do jazdy off-road nie oszczędzając go, w ciągu roku nic z niego nie zostaje, jest po nim, a ty człowieku wydałeś tyle pieniędzy! Więc policzyłem, że jedna jazda kosztuje około trzydziestu dolarów.
wRower.pl: Jedna jazda kosztuje trzydzieści dolarów?! No nieźle.
Gary Fisher: Właśnie tyle, trzydzieści dolarów za każdym razem, kiedy idziesz pojeździć. Tyle wychodzi, kiedy policzysz, ile to kosztuje. Pamiętajcie, że mówimy o rowerach z najwyższej półki! W Stanach Zjednoczonych dużo ludzi jeździ na osprzęcie XT i XTR, to po prostu jest szalenie modne. Ale kiedy XTR doszło do dziewięciu przełożeń, stało się skomplikowane i precyzyjne, więc wymagało obsługi i opieki. Taki rower wymagał już przygotowania do jazy - to takie japońskie. Japończycy uwielbiają pracować nad różnymi rzeczami, no wiesz, idą pojeździć raz w tygodniu i przygotowują swój rower, aż wszystko jest już perfekt! A spora część ludzi w ogóle tak nie jeździ! Dużo ludzi chce po prostu pojeździć na rowerze i odłożyć go, chcą nabrać energii, popracować trochę nad ciałem. A następnego dnia chcą iść znowu na rower i chcą, żeby te rower był w dobrym stanie. A to nie zawsze jest możliwe w przypadku coraz bardziej skomplikowanych technicznie rowerów z wieloma przełożeniami.
wRower.pl: To kiedy Gary Fisher zacznie produkować takie rowery ?
Gary Fisher: Oh, już taki robimy! Od dwóch lat. Miałem taką sprzeczkę, no może nie sprzeczkę - dyskusję z naszymi specjalistami od produktu. Powiedziałem im tak: "Popatrzcie, jeździcie wyłącznie z ekspertami, jeździcie z członkami drużyn kolarskich, jeździcie z innymi specjalistami od produktu albo z wydawcami czasopism rowerowych. I wszyscy z was mają nowy rower co trzy tygodnie, a zawodnicy mają dodatkowo mechanika, który czuwa nad ich maszynami na okrągło! Nie jeździcie tak, jak wasi klienci, nie jesteście tacy, jak wasi klienci." Posłuchali mnie i teraz jeżdżą ze zwykłymi rowerzystami. Jeżdżą z nimi, słuchają ich opinii i to się sprawdza.
wRower.pl: Czy widzisz przyszłość wału korbowego - jako elementu napędu w rowerze ?
Gary Fisher: Raczej nie, należy pracować nad zaradzeniem słabościom łańcucha, a nie próbować zastąpić go czymś innym.
wRower.pl: Jakie różnice zauważasz między swoją pierwszą a obecną wizytą w Polsce?
Gary Fisher: O, widzę zmiany, widzę więcej samochodów, szczególnie tych droższych. I w ogóle więcej tych wszystkich elementów zachodniej cywilizacji. Dla ludzi oznacza to poszukiwanie nowych wyzwań oraz decydowanie jak żyć, kiedy ma się już za dużo pieniędzy.
wRower.pl: No... może nie za dużo, ale więcej.
Gary Fisher: No właśnie, ciągle to samo, wszędzie tak jest! Nigdy nie jest za dużo. To właśnie problem kapitalistycznego społeczeństwa. A my mamy mówić ludziom: "kup mój nowy rower, lepszy rower, bo ten stary nie uczyni cię szczęśliwym", prawda? I tak wpadamy w tę pułapkę, w to błędne koło
I nigdy.
wRower.pl: Nigdy nie jest dość?
Gary Fisher: Tak się może zdarzyć. To niebezpieczne, ale można temu nie ulegać, można mieć pieniądze i robić w nimi lepsze rzeczy. Wiecie, jako dziecko myślałem, że Stany Zjednoczone to potężny kraj i skoro mamy tyle pieniędzy, to powinniśmy pomagać reszcie świata. Niestety, to co robimy aktualnie, to chyba nie dokładnie to...
wRower.pl: Lubisz kwiaty ? (Gary przyszedł na wywiad w kwiecistej koszuli, oraz czapeczce z takim samym motywem)
Gary Fisher: Jasne (śmiech). Zresztą, kto nie lubi kwiatów?
wRower.pl: Jak firma Gary Fisher zmieniła samego Gary'ego Fishera? Zmieniła cię?
Gary Fisher: O, zdecydowanie tak. Nauczyła mnie, czym jest biznes, jak to działa...
wRower.pl: I jest to pozytywne doświadczenie?
Gary Fisher: Różnie, doświadczenie dobrych i złych chwil. Nauczyłem się także, jak należy pracować w zespole. Jak go zorganizować, jak inspirować ludzi i dawać im tyle wolności, by mogli wnieść swój własny twórczy wkład w to, co robimy, żeby potem móc zobaczyć wyniki tego, co wymyślili. Każdy musi przez chwilę poczuć się jak twórca..
wRower.pl: Skąd wzięło się charakterystyczny emblemat/logo firmy Gary Fisher ?
Gary Fisher: To dwie góry i ich odbicie w jeziorze
wRower.pl: Czy nowe logo Gary'ego Fishera (chodzi o sam napis) widoczne na rowerach stanie się nowym logiem firmy? Dlaczego zostało zmienione?
Gary Fisher: Bo wierzymy w zmiany, i lubimy od czasu do czasu mieć nowe logo, nawet często. Myślę, że po tym logo będą jeszcze inne, jestem tego pewien. Chodzi też o to, żeby dopasować je do osobowości osoby, która naszym zadaniem będzie na takim rowerze jeździć.
wRower.pl: Czy nie myślałeś o wykorzystaniu swojej charakterystycznej bródki w designie rowerów ?
Gary Fisher: Tak
mieliśmy taki pomysł, ale nie wszedł on do seryjnej produkcji.
wRower.pl: Niektórzy mówią że rowery maja duszę.
Gary Fisher: To zależy od rowerzysty
wRower.pl: W którym kraju firma Gary Fisher ma najmocniejszą pozycję na rynku rowerów ?
Gary Fisher: Japonia I Korea. W USA jesteśmy na 5-tym miejscu.
wRower.pl: Masz dzieci ?
Gary Fisher: Tak - dwóch synów 18 i 2,5 lat oraz córkę: 20 lat.
wRower.pl: Jak często jeździsz na rowerze ?
Gary Fisher: Praktycznie codziennie - na zakupy oraz teraz z najmłodszym synkiem.
wRower.pl: Czego jeszcze nie robiłeś na rowerze ?
Gary Fisher: Nigdy nie jechałem w Tour de France...
wRower.pl: Dziękujemy bardzo!
Za pomoc w realizacji wywiadu serdecznie dziękujemy Kasi Janyszek oraz Tomkowi B.
O związkach Garego Fishera z rowerami górskimi przeczytasz na stronie poświęconej historii Kolarstwa Górskiego »