Drogie, wymyślne i mało funkcjonalne - rowerzyści krytykują nowe stojaki, które pojawią się w centrum Wrocławia. Zaprojektowała je artystka, będą więc oryginalne, ale przez to cztery razy droższe od zwykłych
Stojaki, do których będzie można przypiąć rowery, staną m.in. w Rynku, na pl. Solnym i przed uniwersytetem. W sumie w około 60 miejscach w centrum miasta. To strefa objęta nadzorem konserwatorskim. Dlatego zdecydowano się wybrać projekt w konkursie ogłoszonym wśród pracowników i studentów wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. - Szukaliśmy czegoś oryginalnego - mówi Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejska konserwator zabytków.
Przedstawiciele konserwatora i zatrudniony w magistracie oficer rowerowy za najlepszą uznali pracę Elżbiety Leszczyńskiej. - Ja oceniałem funkcjonalność, a konserwatorzy estetykę - mówi Daniel Chojnacki, oficer rowerowy. - Nie było zgody, by na starówce ustawić zwykłe stojaki w formie odwróconej litery "u".
Problem w tym, że artystyczne stojaki będą bardzo drogie. Ma być ich około dwustu. Każdy służyć będzie do przypięcia tylko dwóch rowerów, ale kosztować mają po ok. 2 tys. zł.
- Będą cztery razy droższe niż zwykłe stojaki, które umieściliśmy niedawno np. obok pomnika Chrobrego - mówi Chojnacki. - Mieliśmy wątpliwości. Chcieliśmy jednak wybrać projekt, który zaakceptuje konserwator, a Wrocław bardzo dba o estetykę Starego Miasta.
Oficer przyznaje, że z powodu wysokich kosztów stojaków nie będzie można ustawić od razu wszędzie tam, gdzie są potrzebne.