Polskie media głośno informują o złożonym przez prokuratora generalnego - Andrzeja Seremeta projekcie zmian w Kodeksie Karnym zgodnie z którymi jazda po kilku głębszych nie będzie już przestępstwem.
Surowe prawo - według którego jazda na rowerze pod wpływem alkoholu jest przestępstwem - obowiązuje od 2000 roku i poza zapełnieniem więzień nie zdało egzaminu. W polskich więzieniach wyrok za taki czyn odsiaduje około 5000 rowerzystów. Utrzymanie każdego z nich kosztuje podatnika około 2200 zł miesięcznie.
Mało kto jednak wie, że Polska ma wprowadzić najbardziej liberalne przepisy na świecie dopuszczające aż 3 promile we krwi. Odpowiada to wypiciu około pół litra wódki lub 10 piw przez mężczyznę o wadze 80 kg.
Polska - podobnie jak w przypadku zwiększenia limitów prędkości na autostradach do 140 km/h ma być prekursorem zmian w Europie.
Łyżką dziegciu jest jednak przepis wg którego jeśli pijany cyklista spowoduje wypadek, będzie odpowiadał jak za przestępstwo.