Na piątkowej sesji Rady Miasta Radni odebrali rowerzystom 3,4 mln zł na realizację programu budowy ścieżek rowerowych. Pieniądze przekazano m. in. na nowe nawierzchnie na ulicach.
Zdaniem prezydenta proponowane zmiany wymagały szybkiego uchwalenia, ponieważ miasto mogłoby nie zdążyć z realizacją istotnych zadań współfinansowanych ze środków zewnętrznych. Ale czy to jedyny powód? Przede wszystkim zwiększono wydatki na naprawę i remonty szczecińskich dróg oraz na systemy zarządzania ruchem, które w praktyce i tak się nie sprawdzają.
Stawianie na rozwój motoryzacji sparaliżowało już nie jedno miasto w Europie. Większość z nich robi teraz co może, by zwiększyć udział ruchu rowerowego - bo to najlepszy i najtańszy sposób na problemy komunikacyjne miast. Dlaczego więc szczecińscy radni z prezydentem na czele nie wyciągają z tego odpowiednich wniosków?
Za 3,4 mln zł można wybudować kilka kilometrów dróg rowerowych, lub kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt kilometrów pasów rowerowych. Można w ten sposób wybudować drogę rowerową na ul. Derdowskiego lub na ul. 26 kwietnia. Obecnie na tych droga jest bardzo duży ruch samochodowy i poruszanie się rowerem to rosyjska ruletka.
Pieniądze na budowę dróg rowerowych zostaną natomiast wydane m. in. na przebudowę nawierzchni głównych ciągów komunikacyjnych (5,6 mln zł) lub na budowę systemu zarządzania ruchem (2,3 mln zł).