Wzdłuż linii dzielącej Europę do 1990 roku przebiegnie trasa rowerowa. Obejmie Pomorze i Trójmiasto, historycznie związane z upadkiem żelaznej kurtyny. Do idei, którą zapoczątkował Michael Cramer, niemiecki poseł Parlamentu Europejskiego, włączył się Gdańsk.
W mieście odbyło się spotkanie międzynarodowego konsorcjum, które zaprojektuje, a potem wytyczy trasę rowerową od Finlandii do Niemiec, również na Pomorzu. Wstępny szkic powstanie prawdopodobnie do końca tego roku. - Do ostatecznego powstania trasy jeszcze długa droga, bo przy projektowaniu jej przebiegu trzeba uzyskać nie tylko zgodę poszczególnych samorządów, ale przede wszystkim zaangażowanie mieszkańców na rzecz jej racjonalnego wytyczenia - mówi Andrzej B. Piotrowicz z Pomorskiego Stowarzyszenia Wspólna Europa, lidera konsorcjum. - Jest za wcześnie, by mówić o dokładnym przebiegu trasy, ale nie wyobrażam sobie, żeby mogła ominąć Gdańsk, Sopot i Gdynię.
Sprawę przybliża Remigiusz Kitliński, gdański oficer rowerowy. - W Polsce przebieg trasy żelaznej kurtyny jest prawie tożsamy ze szlakiem EuroVelo 10, który prowadzi wzdłuż wybrzeża Bałtyku - informuje. Cała trasa rowerowa żelaznej kurtyny ma liczyć ponad 6 i pół tys. km, z czego ponad 800 km na obszarze Polski.