Kilka tygodni temu została oddana do użytku ścieżka rowerowa w Parku Północnym w Sopocie. Jedna z najpiękniejszych tras rowerowych w Polsce została wydłużona o ok. dwa km. Kolarze, po ok. 10-kilometrowej wycieczce nad brzegiem Zatoki Gdańskiej, nie muszą już zjeżdżać ze ścieżki na wysokości Łazienek Północnych, lecz mogą wygodną drogą dla rowerów wjechać także do Parku Północnego.
W pewnym momencie rowerzyści, zwłaszcza ci którzy do Trójmiasta przyjeżdżają wyłącznie na wakacje, mogą doznać niemałego szoku. Ścieżka bowiem nagle, na wysokości granicy Sopotu z Gdynią, urywa się. Kolarz ma do wyboru albo pchanie roweru po plaży, albo wniesienie go na klif i przebijanie się do Orłowa leśnymi ścieżkami. Większość wybiera powrót do Sopotu i wyjazd na główną drogę.
W planie rozbudowy trójmiejskich ścieżek rowerowych na lata 2007 - 2013, oprócz budowy sopockiego fragmentu oddanej już ścieżki przez Park Północny, jest też budowa ścieżki biegnącej w znacznej części po klifie, łaczącej bulwar Nadmorski z istniejącą ścieżką w Parku Północnym. Kilka dni temu przez media przetoczyła się informacja, że władze Gdyni na razie zrezygnowały z budowy tej ścieżki, gdyż nie ma ona szans na otrzymanie dofinansowania z Unii Europejskiej.
- Nic podobnego! Ścieżka będzie budowana i powstanie najpóźniej do 2013 roku. Istotnie, nie będziemy się starać o dofinansowanie z Unii Europejskiej akurat na tę ścieżkę, sfinansujemy ją z pieniędzy samorządowych - mówi Joanna Grajter, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni. Dlaczego władze miasta zrezygnowały z aplikowania o fundusze akurat na tę drogę? Odchudzony został cały unijny program rozwoju ścieżek w Trójmieście. Skutkiem tego szanse na dofinansowanie mają tylko te ścieżki, których budowa ma służyć codziennemu transportowi mieszkańców, np. do szkoły i pracy. Taka jest m.in. ścieżka biegnąca wzdłuż głównego ciągu komunikacyjnego Trójmiasta. Ale już ścieżka po klifie ma charakter wybitnie rekreacyjny, więc władze Gdyni zrezygnowały z ubiegania się o fundusze na nią. - Ścieżka po klifie bardziej niż niegdyś zakładaliśmy obciąży finanse miasta, ale powstanie - zapowiada Joanna Grajter.
Według wstępnych szacunków, każdy kilometr nowej ścieżki będzie kosztować ok. 700 tys. zł. W ramach inwestycji będzie trzeba nie tylko wybudować bądź utwardzić drogi, ale też m.in. wybudować kładkę nad głębokim jarem w Redłowie.
Jeśli chodzi o wsparcie unijne na budowę gdyńskich ścieżek, to samorządowcy będą aplikować o dofinansowanie czterech odcinków - wzdłuż al. Zwycięzców pomiędzy Piłsudskiego i Stryjską, wzdłuż Estakady Kwiatkowskiego pomiędzy ul. Janka Wiśniewskiego i Unruga, wzdłuż ul. Unruga od estakady do ul. Puckiej oraz wzdłuż Puckiej od Czermickiego do Kartuskiej.