Powstaje barwny album o tętniącym życiem rowerowym światku, pełen ilustracji, zdjęć i historii z jednośladem w tle. Ponad to – zapowiadają się warsztaty dla młodszych pasjonatów, łączące sztukę projektowania i rowerowy warsztat. Ciekawie? Owszem. By jednak mogło dojść do realizacji, potrzebne jest wsparcie. Pomóc może każdy z nas.
Chcę, za pomocą obrazów i słów, opowiedzieć o tych, którzy na rowerach szaleją - skaczą, zjeżdżają, wykonują ewolucje. (…) O tych, dla których rower to styl, design, zabawa formą. Tych, którzy stalowe ramy w swych warsztatach zamieniają w prawdziwe skarby, własnoręcznie tworząc kosmiczne jednośladowe wehikuły. I wreszcie - o tych, którzy po prostu jeżdżą na co dzień, bo to lubią. (…) Słowem - wiele oblicz rowerowego świata, który jest nieodzowną częścią Świata przez duże "Ś". – pisała kilka miesięcy temu na swoim blogu Magdalena Kościańska, zielonogórska graficzka i ilustratorka, autorka ZG-bike project – powstającej aktualnie rowerowej publikacji o zielonogórskich rowerzystach. Zainteresowanie projektem i nowe pomysły napływające do głowy autorki sprawiły, że inicjatywa obejmie również inne elementy, oprócz publikacji. Ale najpierw – kilka słów o samym albumie, stanowiącym „serce” przedsięwzięcia. Autorka planuje wydanie go w twardej oprawie, estetycznej, zachęcającej formie. Jego głównymi elementami będą ilustracje Magdy oraz fotografie dostarczone przez zielonogórskich rowerzystów i osoby dokumentujące poczynania w rowerowym światku. Obrazy grają tu pierwsze skrzypce, to one opowiadają o pasji i obliczach kultury rowerowej, składają się na pewną historię, tworząc spójną całość – mówi ilustratorka.
Nie będzie to jednak wyłącznie ozdoba półki z książkami, treść odegra bowiem również istotne znaczenie - rowerowy słowniczek i infografika obrazująca poszczególne części roweru – to uniwersalne i edukacyjne elementy albumu. Nie zabraknie też opowieści i opinii rowerzystów, informacji o ciekawych inicjatywach. Założeniem projektu jest nacieszyć oczy i zarażać pasją, ale i umożliwić zdobycie wiedzy tym, którzy niekoniecznie wiedzą, gdzie jest widelec, gdzie gripy lub na czym polega downhill i czym różni się od trialu.
To właśnie aspekt edukacyjny, jak i podjęcie współpracy ze sklepami rowerowymi zainspirowały Magdę do poszerzenia inicjatywy o działania warsztatowe. I tak oto, wczesną jesienią bieżącego roku, odbędzie się cykl warsztatów rowerowo-projektowych w Fundacji Salony. Dzieci i młodzież będą miały okazję zaprojektować rowerowe akcesoria lub ozdobić ramę swojego jednośladu, a dzięki Centrum Rowerowemu Lidberg http://lidberg.pl/ poznają również tajniki podstawowych napraw rowerowych. Oprócz tego będzie okazja by obejrzeć sporo inspiracji, łączących ze sobą rowery i sztukę.
KCIUKI SĄ, CZAS DZIAŁAĆ
Projekt, choć wciąż na etapie realizacji, szybko zyskał zarówno uznanie mediów lokalnych, jak i ogólnopolskich portali rowerowych. Dołączyło już sporo partnerów. Dziesiątki osób wspierają, trzymają kciuki. To niezmiernie miłe – twierdzi autorka. – Niestety, by wcielić pomysł w życie, same słowa otuchy nie wystarczą. Istotną rolę odgrywają środki potrzebne do zrealizowania idei. Po etapie pisania wniosków, krążenia po instytucjach i urzędach, zbieraniu krzepiących opinii z podpisem „świetne, popieramy, niestety – budżet już zamknięty” lub „nici, nie możemy otworzyć CD z Pani portfolio” postanowiła się nie poddawać. Obiecującą drogą ku realizacji projektu wydał się portal crowdfundingowy polakpotrafi.pl.
GROSZ DO GROSZA…
Crowdfunding, czyli finansowanie społecznościowe, trafił do nas zza granicy – zaczęło się od amerykańskiego Kickstartera, najpopularniejszego z crowdfundingowych portali.
W przypadku finansowania społecznościowego rządzi idea „grosz do grosza” – każdy, kto chce wesprzeć dany projekt, może wpłacić na jego konto dowolną kwotę i tym samym przyczynić się do realizacji pomysłu. Korzyści są obopólne - Twórcy, w zamian za pomoc proponują rozmaite nagrody. Ich wartość ustalana jest w zależności od progu dofinansowania. A dofinansować można już od złotówki.
Niektórzy obawiają, że ich pomoc na wiele się nie zda, że wpłacą za mało. Owszem – jedna pięciozłotówka nie zdziała zbyt wiele, ale jeżeli dwa tysiące osób wpłaci po „piątce” – projekt zrealizowany – mówi Magda. – Ponad to – wpłacający praktycznie nic nie ryzykują. Jeśli nie uzbiera się ustalona suma, pieniądze wędrują z powrotem na konta wspierających.
W Polsce idea finansowania społecznościowego dopiero kiełkuje, wciąż jest czymś nowym, tymczasem na Kickstarterze rację bytu odnajdują już nawet projekty za setki tysięcy dolarów. Crowdfunding daje szansę kreatywnym, chcącym działać i mającym w zanadrzu warte uwagi pomysły, a zarazem nie dysponują odpowiednim budżetem by wcielić je w życie. Wspierającym zaś – umożliwia udział w procesie realizacji, tworzenia czegoś, co chcieliby poprzeć, ale w pojedynkę również nie są w stanie. Tu sens ma działanie zbiorowe. Mam nadzieję, że wspólnie uda się rozpędzić ten wehikuł i dotrzeć do samej mety – podsumowuje Magda. Wielu ciekawych ludzi – nie tylko rowerzystów - poprzez swoje zaangażowanie w projekt pokazało mi, że jest dla kogo go realizować. I że naprawdę warto.
Jeżeli chcesz wesprzeć ZG-bike Project i przyczynić się do jego realizacji, wejdź na http://polakpotrafi.pl/projekt/zg-bike-project
Więcej informacji i aktualności dotyczących projektu znajdziesz również na blogu autorki, http://www.magicsuitcase.pl (klikając w logo ZG-bike project po prawej stronie bloga).
Wszystkie ilustracje zamieszczone w tekście to część publikacji ZG-bike Project. Ich autorką jest Magdalena Kościańska.