Zielonogórscy rowerzyści na urzędników nie czekali, sami wyszpachlowali wysokie krawężniki. Bo one są jak kłopoty ze sznurkiem w PRL - nierozwiązywalne w mieście
Rowerzyści od ponad roku domagają się obniżenia krawężników na przejazdach w Zielonej Górze. Bezskutecznie. Więc sprawy sami wzięli w swoje ręce. Uzbrojeni w sprzęt budowlany zjawili się przy ruchliwej ul. Wyszyńskiego.
Inicjator happeningu Robert Górski, zanim wziął się za szpachlowanie, pokazywał nam archiwalne prośby byłego oficera rowerowego Macieja Porębskiego do Biura Zarządzania Drogami w magistracie.