Rowerzyści narzekają. - Takie sobie te nasze ścieżki - mówi Kuba Bortnowski. I nie wygląda na to, że będzie i lepiej, i więcej. Bo, jak tłumaczą w magistracie, nie ma pieniędzy. Czyli - pod górkę.
Marek Malinowski każdą wolną chwilę spędza na rowerze. To jego sposób na stres i zachowanie dobrej sylwetki.
- Muszę o siebie dbać, bo mam już swoje lata - twierdzi mężczyzna. - Rower pozwala mi utrzymać formę. Przeszkadzają mi jednak, te nasze tzw. ścieżki rowerowe, bo często prowadzą donikąd. O przeszkodach w rodzaju lamp na środku trasy to już nie warto wspominać. Najgorsza pod tym względem jest al. Wojska Polskiego. Urzędnicy obiecywali, że poprawią nam komfort jazdy, ale to są słowa rzucane na wiatr.