Budowa linii tramwajowej z Młocin na Tarchomin, drugiej linii metra, pięciu kolejnych parkingów Park & Ride, tworzenie buspasów i wypożyczalni rowerów - to tylko niektóre pomysły ratusza mające ułatwić warszawiakom poruszanie się po mieście.
Korki dokuczać nam będą jeszcze przez długie lata. Specjaliści z Danii, którzy gościli na wczorajszym II Forum Zrównoważonego Transportu, udowadniali, że warto czekać. Im walka z korkami w Kopenhadze zajęła 40 lat.
Lars Gemzoe, jeden z najbardziej wpływowych duńskich urbanistów, który, obok gości z Gdańska i Wrocławia, brał udział we wczorajszej debacie na temat zmian komunikacyjnych w miastach, opowiadał o przemianie, jaką w tym zakresie przeszła Kopenhaga.
Budowa linii tramwajowej z Młocin na Tarchomin, drugiej linii metra, pięciu kolejnych parkingów Park & Ride, tworzenie buspasów i wypożyczalni rowerów - to tylko niektóre pomysły ratusza mające ułatwić warszawiakom poruszanie się po mieście.
Korki dokuczać nam będą jeszcze przez długie lata. Specjaliści z Danii, którzy gościli na wczorajszym II Forum Zrównoważonego Transportu, udowadniali, że warto czekać. Im walka z korkami w Kopenhadze zajęła 40 lat.
Lars Gemzoe, jeden z najbardziej wpływowych duńskich urbanistów, który, obok gości z Gdańska i Wrocławia, brał udział we wczorajszej debacie na temat zmian komunikacyjnych w miastach, opowiadał o przemianie, jaką w tym zakresie przeszła Kopenhaga. ::: Reklama :::
- W 1968 roku mieliśmy prawdziwą inwazję samochodów, które zajmowały wszystkie miejskie place. Dziś do pracy jeździ nimi tylko 27 proc. mieszkańców, a aż 36 proc. rowerami - mówi Gemzoe. Poprawę widać też na 22 placach w stolicy Danii, gdzie dziś zamiast parkingów znajdują się deptaki tętniące życiem także w nocy.
Taki sam los może spotkać w perspektywie warszawski plac Teatralny albo plac Trzech Krzyży. Gemzoe studzi jednak zapał. - To praca na kilka dekad. Potrzebna jest metoda małych kroków - mówi.
W stolicy Danii zaczęto w 1968 r. od zamknięcia dla ruchu kołowego jednej z najbardziej zakorkowanych ulic w centrum. Dziś jest to deptak, który przemierza co dzień 80 tys. osób. Po nim powstawały kolejne.
Zmniejszaniu liczby samochodów na ulicach od roku służą również opłaty za wjazd do centrum. - W Warszawie jest to nieuniknione. Jednak nie nastąpi to pewnie nawet w kolejnej kadencji prezydenta miasta - twierdzi Marcin Ochmański, zca rzecznika ratusza. - Najpierw trzeba zainwestować w komunikację miejską, obwodnicę - dodaje.
Władze miasta mają rzeczywiście wiele do zrobienia. W grudniu powinniśmy poznać wyniki konsultacji społecznych dotyczących rozwoju transportu w Warszawie. Przedstawiona ma zostać ostateczna wersja "Strategii Systemu Transportowego Warszawy w latach 2007-2015". Zgodnie z nią w 2011 r. mamy pojechać mostem Północnym i nową linią tramwajową z Młocin na Tarchomin.
W planach są kolejne, m.in. linia do Wilanowa. Korzystamy już z czterech parkingów Park & Ride. Wiosną zyskać mamy kolejne dwa - Ursynów Południowy i Kabaty, na przełomie 2009 i 2010 roku kolejne w Wawrze, Aninie i przy al. Krakowskiej, a w dalszej perspektywie w Rembertowie, Jeziorkach i Ursusie.
Doczekaliśmy się również biletu aglomeracyjnego. Wspólny bilet na metro, autobusy i kolej obowiązuje już na trasie do Opaczy i Ząbek. Od 15 listopada będzie można przejechać na karcie miejskiej, bilecie siedmio-, trzy- i jednodniowym do Pruszkowa i Sulejówka Miłosnej. W przyszłym roku mają do nich dołączyć kolejne.
Miasto, które w końcu konsultuje z rowerzystami usprawnienia w tej dziedzinie transportu, ustala obecnie przyszłe lokalizacje miejskich wypożyczalni rowerów. W kategorii: pasy dla rowerów czy buspasy dla autobusów z Kopenhagą nie mamy się jednak co porównywać.
W stolicy Danii nie brakuje ulic, po których mogą poruszać się tylko rowery i komunikacja. W Warszawie mamy z kolei tylko 15 km buspasów, z których w dodatku policjanci stale muszą przeganiać kierowców. Do końca 2009 roku ich liczba miała się podwoić. W najbliższym czasie przybędą więc dwa: wzdłuż Trasy Łazienkowskiej i w Al. Jerozolimskich.