Jazda na rowerze z kwadratowymi kołami wygodna na pewno nie jest. I z pewnością pewnej prędkości osiągnąć nie sposób. Jednak niemieckiego miłośnika i zarazem konstruktora takich "wehikułów" to nie zraża. - Przynajmniej jest śmiesznie - mówi Didi Senft i z dumą prezentuje swoje najnowsze okazy.
Każdy, kto we wtorek 24 marca przyjechał do miejscowości Storkow (na południowy-wschód od Berlina) mógł podziwiać przebranego w diabelski ubiór mężczyznę, który szalał na swoich wynalazkach. Koła rowerów Senfta mają pięć, cztery, a czasem trzy kąty.
Jak zrodził się pomysł konstruowania pojazdów? - Kiedyś aktywnie uczestniczyłem w rajdach rowerowych. Pewnego razu, siedziałem ze znajomymi przy piwie i wtedy pojawiła się idea stworzenia dziwnych rowerów - opowiada Senft.
Mężczyzna, który swoje maszyny tworzy już od kilkudziesięciu lat, chwalił się osiągnięciami m.in. pobiciem wielu rekordów.