Nie wszystkie górskie trasy są niedostępne dla osób niepełnosprawnych. Przekonało nas o tym dwóch paraolimpijczyków, którzy zdobyli karkonoskie szczyty na rowerach napędzanych siłą rąk.
Rafał i Jarek są wyczynowymi sportowcami od zawsze. Rafał złamał kręgosłup na zawodach rowerowych, Jarka poraził prąd i stracił nogi. Sportowe pasje pozostały. Przed wypadkiem jeździliśmy na rowerach górskich, chodziliśmy po górach, jeździliśmy na nartach – wymienia Rafał Szumiec.
Wrócili do sportu, ale górskie szlaki były dla nich niedostępne. Żaden wózek inwalidzki nimi nie przejedzie. Na szczęście specjalnie skonstruowany rower – z całą pewnością tak. My to traktujemy jako coś, co zastępuje nogi, bo nie jest to ani rower, ani wózek – mówi Jarosław Rola.