Przeglądając grupę dyskusyjną pl.rec.rowery.pl co chwilę można zauważyć ogłoszenia informujące o skradzionym rowerze. Problem ten dotyka corocznie wielu rowerzystów. Czy jednak kradzież to tylko wina zbyt słabego zapięcia czy uderzyć się w pierś powinno więcej osób?
W Nowym Jorku kradzieże rowerowe są taka samą plagą jak w każdym innym miejscu na świecie. Giną pojedyncze części rowerowe lub od razu całe rowery. Grupa The Neistat Brothers postanowiła pokazać jak jak zachowują się przechodnie podczas kradzieży na ulicy roweru. Do eksperymentu wykorzystali własny rower i zapięcia. Łańcuchy przecinali kleszczami do cięcia łańcuchów, piłą do metalu, młotkiem i siekierą, a nawet szlifierką kątową!
Wszystko działo sie w godzinach szczytu, ale nikt z przechodniów nie spytał się dlaczego mężczyzna przecina łańcuch zamiast go po prostu otworzyć. Na włamywanie się nie zareagował nawet przejeżdżający patrol policji! Jedynym zainteresowanym był kurier, który doradził jak szybciej otworzyć zamek...
Czy w tle zaprezentowanych scen kradzieży rowerów możemy być zdziwieni, że dobrze zapięty rower również ginie z ulicy? Jak widać można zastosować dowolne zapięcie, a jego sforsowanie w niezmąconym spokoju jest tylko kwestią czasu. Ciekawe jak zachowaliby się polscy przechodnie w takiej sytuacji. Może warto przeprowadzić kiedyś tego typu eksperyment w polskich realiach.