W jednym miejscu brakuje 300 metrów, w innym 500. Olsztyńskie ścieżki rowerowe kończą się nagle i nagle zaczynają. Drogowcy chcą te absurdy usunąć, budując brakujące fragmenty. Jednak potrzeba na to niemal 3 milionów złotych. Rowerzyści mówią: - Są tańsze sposoby.
W całym Olsztynie brakuje 5800 metrów ścieżek rowerowych, by już istniejące odcinki połączyć w sieć. Miejski Zarząd Dróg i Mostów przygotował listę inwestycji, które pozwolą usunąć absurdalne sytuacje, gdy brakuje 300 metrów szlaku, by rowerzyści mogli przejechać bez przeszkód. Plan jest ambitny, ale wszystko może rozbić się o pieniądze.