W poniedziałek rozpoczęły się obchody Europejskiego Tygodnia Mobilności, który ma zwrócić uwagę zarówna władz miast jak i mieszkańców na alternatywne możliwości poruszania się po mieście niż samochód.
Również jak co roku we Wrocławiu rowerzyści domagają się poszanowania swoich praw. Członkowie największej rowerowej organizacji we Wrocławiu przyszli, a właściwie przyjechali na rowerach osobiście do miejskiego magistratu aby przypomnieć urzędnikom o swoich postulatach. Nie spotkali się z prezydentem miasta - bo bo nie było. Doszło do wymiany zdań z Pawłem Czuma - szefem miejskiego biura prasowego, w czasie której cykliści zarzucili urzędnikom brak polityki rowerowej (czeka od ponad dwóch lat na uchwalenie), promowanie samochodów, brak inwestycji w alternatywne środki transportu - takie jak komunikacja miejska i rowery.
Jak mówi Radosław Lesisz - prezes stowarzyszenia Wrocławska Inicjatywa Rowerowa - miasto juz drugi rok nie włączyło się aktywnie do kampanii na rzecz promowania zrównoważonego transportu. To śmieszne - że Wrocław, którego włodarze chwalą się, że jest w czołówce miast sprzyjających rowerem zapomina o tak ważnej rzeczy jaka jest promocja szczytnej idei. Niech wymowna będzie liczba 70 polskich miast, które przystąpiły do akcji.
Więcej o akcji można przeczytać na stronach "Rowerowy Wrocław" »