Nie traktuje się roweru jako środka transportu. Miasto traktuje rower jako sport. A roweru używa się na co dzień, jeździ się nim do pracy, szkoły. Nie wszyscy urzędnicy to rozumieją
Rozmowa z Wojciechem Tworkiem
Marcin Kobiałka: Rzeszowscy urzędnicy jesienią zeszłego roku obiecywali na łamach "Gazety", że wezmą się za poprawę ścieżek rowerowych. Zmieniło się coś na lepsze?
Wojciech Tworek ze Stowarzyszenia Transportu Zrównoważonego w Rzeszowie: Urzędnicy obiecali przede wszystkim korekty krawężników, na co rowerzyści najbardziej narzekali. Dostałem z urzędu wykaz poprawionych krawężników i pojechałem sprawdzić efekty. Na Okulickiego są w porządku. Natomiast na ul. Krakowskiej pominięto okolice galerii Nowy Świat. Urzędnicy temat potraktowali bardzo dosłownie. Owszem - widać korekty, natomiast problem to nie tylko sam krawężnik, ale cały najazd. Na krótkim odcinku rowerzysta pokonuje pewną różnicę wysokości - przejeżdża, podskakując, to utrudnia przejazd z normalną prędkością.