Przypięte do znaków, w bramach, obwieszające kawiarniane ogródki - tak w praktyce wygląda kwestia parkowania rowerów w centrum Krakowa. - Stojaków jest za mało - uważa plastyk miejski, a radni obiecują interwencję.
Do pubów, kawiarń i klubów w Śródmieściu i na Kazimierzu klienci coraz częściej przyjeżdżają na rowerach. Rowerzyści zostawiają pojazdy gdzie popadnie, powodując irytację pieszych i właścicieli kamienic.
- Miejsc, gdzie można normalnie przypiąć rower, jest o wiele za mało. Gdyby w centrum i na pobocznych uliczkach było więcej stojaków, nie musiałabym kombinować, gdzie zostawić rower - mówi studentka Basia Kudelska.
W Krakowie jak nad Sekwaną
Gorącym zwolennikiem ustawienia w centrum miasta nowych stojaków na rowery jest plastyk miejski Jacek Stokłosa.
- Jestem za, pod warunkiem że byłyby to stojaki zbliżone wyglądem do tych z Rynku Głównego i nie utrudniałyby ruchu pieszych. Tzw. spirale nie wchodzą w grę, bo są agresywne w formie, łatwe do zniszczenia, zajmują dużo miejsca i tak naprawdę są niewygodne dla rowerzystów - zastrzega.