Dlaczego, jadąc rowerem, nie przejedziesz barcelońską ulicą, która ma mniej niż 10 metrów? Ile kosztuje wypożyczenie roweru na rok i dlaczego czasami to nie wystarcza? Jak to jest, że w Norymberdze na "salonie" sprzedają dynie i nikomu to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie?
Na te m.in. pytania odpowiadają dziś nasi dziennikarze - Magda i Staszek, którzy wyruszyli do obu tych miast (o szczegółach akcji można przeczytać w: Kraków - Barcelona, Kraków- Norymberga).
Barcelona: Dwa metry od fasady
BiCiNg? Wypróbowałam! Jeździłam tylko po ścieżkach rowerowych, uszłam więc z życiem. BiCiNg to system wypożyczalni rowerów w Barcelonie. Zanim zdecydowałam się go przetestować, oglądałam z katalońskimi znajomymi filmy na YouTube, gdzie młodzi barcelończycy bawią się absurdami miejskich przepisów. Jeden z nich brzmi: rowerem można jechać po chodniku, ale dwa metry od fasady. Po ulicy - pięć metrów od fasady. Bohaterka filmu - młoda dziewczyna - na czymś w rodzaju polskiego składaka z lat 50. objeżdża więc Barcelonę z długą na kilka metrów zwijaną miarką. Co chwilę sprawdza, czy nie łamie przepisów. Jedną z ulic w ogóle nie może przejechać, bo jest tak wąska, że jadąc jej środkiem, od fasad kamienic po obu stronach dzielą ją tylko cztery metry. (Kto chce to zobaczyć, niech wstuka na YouTube frazę: Amics de la bici - pokaże się kilka filmów) Absurdów jest więcej, np. roweru nie można przypiąć do drzewa ani latarni o artystycznej wartości. - Skąd mam wiedzieć, czy ta lampa jest zabytkowa, czy nie? - skarży się Anna Gibert, która wykłada na UB, czyli Uniwersytecie Barcelońskim.
BiCiNg, który kryje w swej nazwie piktogram Barcelony, to system wypożyczalni rowerów. Wpłacając 24 euro, dostaje się kartę, uprawniającą przez rok do darmowego brania roweru w dowolnej wypożyczalni. Jeśli odda się go za pół godziny, nie płaci się nic dodatkowo. Za chwilę na następnym parkingu można zacząć od początku. Ten system służy tu do dojeżdżania do pracy, na uczelnię. Do szybkiego przemieszczania się z miejsca na miejsce. Problem tylko w tym, że na ulicznych stojakach często brakuje rowerów. Potem z kolei, gdy chce się oddać pojazd, stojaki są już czasem pełne i trzeba mknąć do kolejnego miejsca Na charakterystycznych biało-czerwonych rowerach jeździ tu jednak mnóstwo osób.