Jeśli zamkniemy śródmieście dla ruchu samochodowego, to ono umrze. Firmy i sklepy wyniosą się na peryferia, a ludzie będą tam dojeżdżać samochodem - twierdzi prezydent Ryszard Grobelny
Natalia Mazur, Michał Wybieralski: Jeździ pan rowerem po centrum miasta?
Ryszard Grobelny: Jeżdżę bardzo rzadko, głównie rekreacyjnie. Na rower wsiadam podczas Dnia Bez Samochodu. Czasem jeżdżę też w rajdach rowerowych.
A jeździ pan po ścieżkach, po jezdni czy po chodniku?
- Po chodniku nie jeżdżę, bo to niezgodne z przepisami. Często wykorzystuję trasę rowerową wzdłuż Pestki.
A śródmieście powinno być otwarte na rowerzystów i pieszych czy na kierowców?
- Powinno być otwarte na mieszkańców i ich potrzeby. A mieszkańcy wybierają głównie samochód. Nie można zadekretować, że skoro ulice w śródmieściu są wąskie, to będziemy wjeżdżać tam tylko rowerami. W Polsce nie ma takiej tradycji. Są kraje europejskie, gdzie komunikacja rowerowa jest bardzo rozpowszechniona i leży w ich tradycji. Są też kraje na południu Europy, gdzie pogoda jest sprzyjająca, a rowery nie są popularne.
Może w Polsce nie są popularne, bo za mało jest udogodnień dla rowerzystów?
- Możliwe. Ale tych udogodnień nie ma, bo nie ma też tradycji jeżdżenia rowerem. Trudno wydawać olbrzymie koszty na infrastrukturę rowerową, w sytuacji gdy w Polsce rowery nie są środkiem komunikacji codziennej, ale rekreacji.
Ale to się zmienia. Ludzie przesiadają się na rowery. Pan to chyba też widzi?
- Zgadzam się. Trzeba inwestować w infrastrukturę rowerową i Poznań to robi. Ścieżki powstają przy każdej nowej ulicy. Ale buntuję się przeciw takiemu stawianiu sprawy, by nagle zmieniać front i inwestować głównie w rozwiązania dla rowerzystów.
Rowery są ekologiczne, ciche, nie zajmują dużo miejsca. Chyba warto zachęcać, by ludzie się na nie przesiedli.
- Trzeba rozwijać system komunikacji rowerowej i zmieniać ludzką mentalność. Optymalnie byłoby, gdyby mieszkańcy z komunikacji rowerowej korzystali przez cały rok, bez względu na pogodę. Wtedy nie trzeba by było budować alternatywnych systemów komunikacji. Ale w Polsce na rowery wsiadamy głównie podczas ładnej pogody. Więc dziś budowa ścieżek rowerowych nie jest alternatywą dla komunikacji publicznej i samochodowej. Mentalnie przestawimy się na rowery dopiero w następnym pokoleniu. Bo obecne pokolenie jest zafascynowane samochodem.
Wróćmy do śródmieścia. Kiedy zaczniemy wycofywać z niego ruch samochodowy i robić miejsce dla rowerzystów i pieszych?
- Jeśli zamkniemy śródmieście dla ruchu samochodowego, to ono umrze. Firmy i sklepy wyniosą się na peryferia, a ludzie będą tam dojeżdżać samochodem. Dopóki nie zmieni się mentalność, to nie możemy decydować się na takie drastyczne kroki.