Miejski budżet na rowerzystów został już wykorzystany, a nie wybudowano dla nich nawet metra nowej ścieżki. Zapowiadany od dawna projekt połączenia w sieć istniejących tras powstanie później, niż planowano. A obiecane wypożyczalnie rowerów mają pojawić się dopiero jesienią
W weekend, po zimowej przerwie, na wrocławskie trasy wyjechało mnóstwo rowerzystów. Czekały na nich pozapadane, dziurawe ścieżki i zalegające na nich piach i śmieci. Cezary Grochowski z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej: - Zimą nikt tras rowerowych nie odśnieżał, a gdy śnieg stopniał, okazało się, że są one w tragicznym stanie. Ucierpiały tak jak jezdnie, ale ani nie zaczęto ich sprzątać, ani naprawiać.
We Wrocławiu naprawa ścieżek jest jednak planowana, ale prace jeszcze się nie zaczęły. - Nie znamy jeszcze skali zniszczeń, wiadomo tylko, że straty są duże - przyznaje Paweł Czuma, dyrektor miejskiego biura prasowego
Wszystkich uszkodzeń nie uda się na pewno naprawić. - Bo miejski budżet rowerowy jest już właściwie rozdysponowany - tłumaczy Daniel Chojnacki, oficer rowerowy. I wylicza, na co przeznaczono pieniądze: - Stawiamy stojaki. Płacimy za obniżanie ponad 200 krawężników, by doprowadzić istniejące trasy do obowiązujących standardów. Będziemy finansowali miejską wypożyczalnię rowerów. No i opłacamy przygotowanie dokumentacji, by można było bezpieczniej dojechać do centrum.