Z domu prosto do wypożyczalni, bierzemy miejski rower i nim bez korków mkniemy do pracy. Tam oddajemy dwa kółka, żeby mogli z nich korzystać inni. Taki scenariusz mieliśmy we Wrocławiu przetestować jeszcze w tym roku. Ale to już nieaktualne.
Wypożyczalnie miejskich rowerów zaczną działać najwcześniej od kwietnia przyszłego roku. Żeby tak się stało, miasto powinno najpóźniej w grudniu tego roku ogłosić przetarg. Jednak i to nie gwarantuje sukcesu, bo kilka miesięcy temu do podobnego przetargu w Łodzi nikt się nie zgłosił. Urzędnicy są jednak przekonani, że we Wrocławiu nie będzie takiej sytuacji.
- Przetarg ogłosimy w ciągu najbliższych kilku tygodni - zapewnia Daniel Chojnacki, urzędnik wydziału inżynierii miejskiej we wrocławskim magistracie, zajmujący się utworzeniem rowerowych wypożyczalni w całym mieście. - Jesteśmy po nieoficjalnych rozmowach z kilkoma firmami zajmującymi się organizacją i utrzymaniem wypożyczalni rowerów. Wiele wskazuje na to, że zgłoszą się one do przetargu - dodaje.
Dlaczego przetarg nie udał się w Łodzi? Zgłosiła się do niego zaledwie jedna firma - Sanmargar. To właśnie ona zarządza miejskimi rowerami w Krakowie. Jednak jeden z wymogów przetargu zakładał, że operator musi mieć doświadczenie w zarządzaniu co najmniej 150 rowerami. Tymczasem w Krakowie Sanmargar opiekuje się nieco ponad setką jednośladów.