Na crowdfundingowym serwisie Kickstarter pojawił się projekt zapięcia rowerowego typu U-lock otwieranego... smartfonem. Twórcy Bitlock'a - bo tak nazwali zabezpieczenie - do uruchomienia produkcji potrzebują 120 tys. dolarów, z których prawie 100 tys. mają już zapewnione.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jest to kolejny projekt niepraktycznego gadżetu dla geeków, który przejdzie do historii tak szybko jak się pojawił. Według nas ten pomysł ma sporą szansę sukcesu. Mało tego - jest to chyba pierwsze sensowne połączenie nowoczesnego telefonu z dostępem do internetu ze sprzętem rowerowym.
Do tej pory technologia cyfrowa w rowerze królowała praktycznie tylko w komputerkach i licznikach rowerowych oraz nieśmiało próbuje wchodzić do układu napędowego (elektroniczne przerzutki) i systemu amortyzacji (np sterowanie amortyzatorem przednim Magura:eLECT, czy też cały elektroniczny system sterowania zawieszeniem Lapierre, Haibike i Ghost: e.i).
Bitlock umożliwia otwieranie i zamykanie naszego zapięcia typu szeklowego za pomocą telefonu.Tutaj ujawnia się pierwsza zaleta - nie musimy nosić ze sobą kluczyka do zapięcia, wystarczy, że nie zapomnimy smartfona. Specjalna aplikacja zainstalowana na nim komunikuje się z naszym zapięciem za pomocą interfejsu Bluetooth w wersji 4.0.Mało tego - możemy aplikację zaprogramować tak, aby zamek otwarł się kiedy podejdziemy do naszego roweru.
Kolejną dużą zaletą pomysłu jest możliwość przekazania elektronicznego kluczyka innej osobie. Przykładowo - przypięliśmy rower gdzieś na mieście, a dzwoni nasza dziewczyna, że potrzebuje na chwilę roweru. Wystarczy przekazać jej elektronicznie uprawnienie i może skorzystać z roweru. Ba... takie zapięcie świetnie się sprawdzi się w sytuacjach, kiedy mamy wielu użytkowników jednego roweru - czyli we wszelkiego rodzaju wypożyczalniach rowerów. Bitlock'a można dokładnie zaprogramować - kiedy może być odblokowane, kto ma dostęp do niego i na jak długi czas a nawet obszar na którym można z niego korzystać.
Pierwsza wątpliwość jaka się pojawia to oczywiście problem zasilania urządzenia. Twórcy Bitlocka zastosowali dwie specjalne litowe (Li-SOCl 2) baterie typu paluszek (AA), które mają starczyć na 10.000 cykli otwarcie/zamknięcie zamka i na 5 lat. Pracować mogą w ekstremalnych temperaturach - od -55°C do +125°C. Gdy bateria osiągnie niski poziom energii aplikacja na smartfonie poinformuje nas o tym fakcie. Dodatkowym zabezpieczeniem - na wypadek całkowitego rozładowania baterii, gdy zamek będzie zamknięty - jest możliwość wprowadzenia specjalnego kodu odbezpieczającego za pomocą dwóch przycisków umieszczonych na obudowie Bitlocka.
Za Bitlocka będziemy musieli zapłacić 80$, co wydaje się być całkiem atrakcyjną ceną. Wszystko zależy jeszcze od solidności samego zapięcia.
Do zakończenia zbierania funduszy na uruchomienie projektu zostało już tylko 10 dni...