W Estonii to rower jest pojazdem uprzywilejowanym. A widząc rowerzystę przed przejazdem przez ulicę kierowca musi się zatrzymać. Dobrze przeczytaliście. Przed przejazdem.
W Tallinie nie trzeba bowiem zsiadać z roweru zbliżając się do ulicy. Ścieżki, zazwyczaj prowadzone równolegle do chodników, nie urywają się nagle przed krzyżówką i nie zaczynają znów kilkanaście metrów za skrzyżowaniem. Każda z tras rowerowych płynnie przecina ulicę. I praktycznie na każdym ze skrzyżowań obok sygnalizatora świetlnego z ludzikiem zawieszony jest drugi - z rowerzystą. Myli się jednak ten, kto sądzi, że drogi rowerowe w Tallinie istnieją "od zawsze".