50 procent mieszkańców tej niewielkiej dzielnicy niemieckiego Freiburga w ogóle nie ma samochodu. Część z nich, przeprowadzając się tu, sprzedała swoje cztery kółka
Vauban przełamuje stereotyp przedmieść jako obszarów uzależnionych od ruchu samochodowego. Takie tereny przeważnie mają małą gęstość zabudowy, słabo rozwinięty transport publiczny. Często też niewystarczającą infrastrukturę. Sprawia to, że bez auta trudno się obejść. W Vauban ruch samochodowy ograniczony jest do głównej drogi długości kilometra – Vaubanalee, przecinającej dzielnicę, oraz do kilku obrzeżnych ulic.
Mieszkańcy korzystają z rowerów oraz linii tramwajowej ciągnącej się wzdłuż Vaubanalee i prowadzącej do centrum Freiburga. Ci, którzy mają auta, trzymają je na jednym z trzech parkingów na skraju dzielnicy. Ulice mają służyć jako miejsce zabaw dla dzieci oraz przestrzeń integrująca mieszkańców, czytamy w założeniach projektu.
W osiedlu założonym w 2006 roku na terenie 38 hektarów mieszka 5 tysięcy osób. To zaledwie jedna czwarta warszawskiego osiedla Miasteczko Wilanów, które według planów inwestorów na 170 ha ma pomieścić od 35 do 50 tysięcy osób. Jednak na warszawskim osiedlu linia tramwajowa jest dopiero planowana, a ono samo już znane jest ze słabej infrastruktury.
Vauban ma mocny program ekologiczny. Część domów jest pasywna, powszechną ozdobą dachów są kolektory słoneczne wspomagające ogrzewanie i podgrzewanie wody oraz panele fotowoltaiczne zamieniające energię słoneczną na prąd.