84-letni Salah Ali Badran mieszka w Zellah w Libii. Kiedy miał 8 lat, spotkał w swojej rodzinnej wiosce Kazimierza Nowaka - poznańskiego podróżnika, który w latach 30. XX w. przejechał Afrykę na rowerze - Pamiętam tego człowieka! - wykrzyknął Salah na widok archiwalnych zdjęć poznaniaka podróżującego po Afryce w 1931 r. Pod koniec grudnia przywieźli je do Libii uczestnicy rowerowej wyprawy-sztafety, która podąża śladami Kazimierza Nowaka.
Ekspedycja wyruszyła z Poznania 4 listopada. - Było mało prawdopodobne, że po blisko 80 latach od wyprawy Nowaka spotkamy w Afryce kogoś, kto go pamięta - opowiada Dominik Szmajda. Wraz z Anną Grebieniow i Kasprem Piaseckim kończą właśnie drugi etap wyprawy - dzisiaj wieczorem w Kairze przekażą rowery kolejnym cyklistom, którzy przemierzą na nich Egipt.
Z Salahem spotkali się przypadkiem. A było to tak: - Wigilię spędziliśmy na Saharze. Przygotowaliśmy kolację, były nawet barszcz i pierogi, które kulaliśmy bidonem na masce samochodu - relacjonuje Szmajda. - Pojawili się na naszej Wigilii niespodziewani goście, Muzułmanie. Zaprosiliśmy ich na kolację, w zamian zaproponowali nam odwiedziny w ich domu w wiosce Zellah. Okazało się, że wujek jednego z nich pamięta Nowaka.
Spotkanie z Salahem Szmajda wspomina ze wzruszeniem: - Zgarbiony i podpierający się laską staruszek, ale o dziarskim usposobieniu. Z uśmiechem uścisnął nam ręce. Pokazałem mu egzemplarz książki z reportażami Nowaka. Rozpoznał go na zdjęciu z okładki.