Uber - producent aplikacji mobilnej do zamawiania usług transportu samochodowego testuje w USA swoje autonomiczne samochody, które mają zrewolucjonizować ten rynek. Jednak jak na razie tym ambitnym planom stanęli na drodze... rowerzyści. I to dosłownie.
Uber ma swoja siedzibę w San Francisco. Nieprzypadkowo to właśnie to miasto zostało wybrane na poligon doświadczalny do testowania prototypów pojazdów autonomicznych. Jak na razie - ze względów choćby prawnych - jeżdżą one z kierowcami, ale nie wykonują oni żadnych działań. Po prostu siedzą na miejscu kierowcy i mają zareagować w przypadku ewentualnego zagrożenia. Okazało się jednak, że oprogramowanie prototypowych Volvo XC90 posiada błąd, który może spowodować kolizję z rowerzystą. Ujawnili to działacze Koalicji Rowerzystów w San Francisco.
Problemem są pasy ruchu przeznaczone dla rowerów na skrzyżowaniach. Zgodnie z prawem samochód, który będzie wykonywał na skrzyżowaniu manewr skrętu w prawo powinien wcześniej zbliżyć się maksymalnie do prawej krawędzi jezdni. Także wtedy, kiedy jest tam pas dla rowerzystów. Niestety autonomiczny samochód nie wykonuje poprawnie tego manewru pozostawiając pas dla rowerów wolny. Podczas skrętu w prawo samochód może zajechać drogę rowerzyście, który korzysta z wolnego pasa.
Jest to poważne i realne zagrożenie, na które amerykańskie stowarzyszenie zwróciło uwagę firmie, a pomimo to samochody wyjechały na ulice. Obecnie testy zostały już zakończone, a odpowiednia poprawka ma zostać wdrożona w autonomicznym samochodzie Uber.