Zamiast kupować nowy rower w wielu przypadkach lepszym wyjściem jest nabycie używanego. Szczególnie dotyczy to rowerów dla dzieci oraz do przemieszczania się w mieście.
Spróbujemy przeanalizować w jakich przypadkach lepiej kupić rower używany niż nowy.
Dzieci rosną szybko wyrastając błyskawicznie ze swoich ubrań czy butów. Podobnie z rowerem - siedmiolatek potrzebuje zupełnie innego roweru niż czterolatek. Nastolatki rosną jeszcze szybciej - rower z kołami 24" może okazać się za mały już po roku użytkowania. Dodatkowym problemem w przypadku dzieci jest ryzyko, że jazda na rowerze może się naszej pociesze... nie spodobać i zakup będzie kompletnie nietrafiony.
Kupno roweru używanego jest w takim wypadku bezpieczniejsze. Z zakupem nowego można poczekać aż jego użytkownik będzie na tyle duży, aby kupić rower "dorosły" - który może już posłużyć przez całe lata.
Rower miejski jest chyba najczęściej kupowanym modelem na rynku wtórnym. Rowery miejskie są używane do dojazdu na uczelnię, do szkoły, czy też do pracy; przez wszystkich: studentów, uczniów czy pracowników korporacji. Rowery tego typu zostawia się często przypięte na zewnątrz budynków - z tego powodu są narażone na kradzież. To jest tez główny powód dla którego warto kupić rower miejski używany - jest mniejszej wartości dla potencjalnego złodzieja. Dobrej marki nowy rower miejski kosztuje minimum 1200 zł. Używany kupimy już za 250-300 zł.
Jeżeli często korzystamy z roweru podczas dojazdów w mieście warto kupić jeden rower miejski używany - małej wartości, którego nie będzie nam żal gdy go ukradną. Oprócz tego wielu rowerzystów posiada drugi - większej wartości, który używają np do turystyki, czy też jazdy w górach.
Jeśli chcemy kupić rower "z wysokiej półki" - wyczynowy - np lekką kolarzówkę, ścigacza maratonowego, czy endurowego fulla, a nie stać nas na zakup nowego markowego, jedynym wyjściem może być zakup używanego modelu. W takim wypadku musimy być jednak bardzo ostrożni i mieć świadomość, że rowery tego typu nie są używane do przysłowiowych przejażdżek po parku. Jeśli już ktoś świadomie kupił rower za powiedzmy 10.000 zł to na pewno go używał intensywnie - np w zawodach, czy też do ostrych zjazdów. Taki rower trzeba dokładnie sprawdzić pod kątem zużycia - szczególnie ramę i zawieszenie. Słowem mówiąc - na taka opcje lepiej się zdecydować tylko wtedy, gdy dobrze znamy się na sprzęcie, który chcemy kupić.
Zanim pójdziemy na zakupy musimy się zastanowić jaki rower nam jest potrzebny: do jazdy po mieście, po górach, na wycieczki za miasto, a może do szybkiej jazdy po szosie. Warto przeczytać w tym celu poradnik "Jaki kupić rower".
Mając wybrany typ roweru możemy udać się na łowy wymarzonego jednośladu.
W przypadku rowerów używanych marka ma spore znaczenie. Z doświadczenia wiemy, że stare markowe rowery (np Giant, Scott, Specialized, Trek czy GT) nawet po wielu latach używania potrafią świetnie działać. To właśnie w używanych jednośladach najbardziej widać jakość konstrukcji, użytych materiałów, oraz wykonania. Zdecydowanie warto szukać rowerów znanych i wartościowych marek. Wielu rowerzystów miejskich wręcz szuka tylko pośród legendarnych marek - Gazelle, Sparta czy Batavus - te rowery nawet z 20-letnia metryką potrafią działać po prostu świetnie.
Żaden tani rower typu "makrokesz" nie przetrwa próby czasu.
Rama to kręgosłup roweru - musimy ją dokładnie oglądnąć czy nie ma wgnieceń i pęknięć. Nie warto sobie zawracać głowy rowerem, który posiada takie uszkodzenie - naprawa ramy jest najczęściej nieopłacalna.
Przyjrzyjmy się także czy nie ma śladów rdzy - szczególnie dotyczy to rowerów z ramą stalową (aluminiowa nie rdzewieje, ale się utlenia). Rdza pojawia się zazwyczaj tam, gdzie są odpryski lakieru. Małe ogniska rdzy nie są problemem, ale będą wymagały nieco pracy aby je zlikwidować.
Trudniejszą sprawą jest sprawdzenie czy rama jest prosta. Teoretycznie da się to sprawdzić - mierząc odpowiednie odcinki, w praktyce jest to trudne do realizacji. Możemy jednak spróbować pewnej metody - musimy jednak posiadać umiejętność jazdy na rowerze bez trzymania kierownicy. Próbujemy się w ten sposób przejechać testowanym rowerem - jeśli rower prowadzimy bez problemu i nie musimy się jakoś nietypowo przekrzywiać aby zachować równowagę - rama powinna być prosta. Jeśli natomiast rower "ucieka" wyraźnie w jedna stronę (w prawo, lub w lewo) może to oznaczać że jednoślad przeżył tzw "dzwona" i jest dwuśladem. Takiego roweru lepiej nie kupować.
Jeśli rower posiada przedni amortyzator musimy go dokładnie sprawdzić. Po pierwsze czy w ogóle działa - kładziemy ręce na rączkach kierownicy i całym ciężarem napieramy na kierownicę - amortyzator powinien się ugiąć. Jeśli tego nie robi - próbujemy jeszcze raz z większą siłą. Jeśli nadal ani drgnie - oznacza to, że jest zatarty i nie będzie prawdopodobnie już działać. Jeśli chcemy mieć rower z amortyzatorem lepiej poszukać innego.
Jeśli amortyzator zadziałał - sprawdzamy stan goleni górnych - czyli rur o mniejszej średnicy które chowają się podczas jego pracy do goleni dolnych. Na goleniach nie powinno być na nich śladów rdzy i zadrapań - a ich powierzchnia powinna byś śliska i błyszcząca.
Koła muszą być proste. Łatwo to sprawdzić - chwytamy jedną ręką za przednią, lub tylną część roweru (widełki, lub rama) i drugą zakręcamy kołem. Obserwujemy obręcz. Jeśli rower posiada klasyczne hamulce szczękowe (cantilever, V-brake) wystarczy obserwować szczelinę pomiędzy klockiem hamulcowym a ścianką obręczy. Jeśli koło będzie krzywe szczelina będzie zmieniać swoją szerokość, a koło będzie charakterystycznie "biło" na boki. Jeśli w rowerze są hamulce tarczowe możemy sobie ułatwić sprawdzanie ostrożnie opierając dłoń z wysuniętym palcem na widelcu i przybliżając go do ścianki obręczy. Jeżeli koło będzie scentrowane wyczujemy na palcu "bicie".
Jeżeli koło nie jest proste - to niewielkie bicie teoretycznie można wycentrować - samemu, bądź w serwisie rowerowym. Istnieje jednak teoretycznie ryzyko, że koło już było centrowane i "lepiej już się nie da".
Obręcze powinny być pozbawione rdzy - a to się zdarza, przy zaniedbanych rowerach ze stalowymi, chromowanymi rafkami.
Przypatrzmy się uważnie oponie - czy nie jest sparciała - czyli czy nie ma wzdłużnych pęknięć. Taką szybko trzeba będzie wymienić. Sprawdzamy tez stan bieżnika - czy na środku opona nie jest łysa.
Złe opony nie dyskwalifikują roweru do zakupu, ale musimy mieć świadomość, że wymiana na nowe (razem z dętkami, przy okazji - bo warto) to koszt ok 60-120 zł)
Po prostu wsiadamy na rower przejeżdżamy kawałek i sprawdzamy skuteczność każdego z hamulców osobno.
W rowerach możemy spotkać hamulce następujących typów:
W rowerach górskich i turystycznych najczęściej spotkamy hamulce szczękowe i tarczowe, a w rowerach miejskich hamulce w piastach i szczękowe.
Unikajmy rowerów z mechanicznymi hamulcami tarczowymi - gdzie linka stalowa w pancerzu łączy klamkę z hamulcem. Tego typu hamulce są zazwyczaj niskiej klasy i kiepsko działają.
Jeśli hamulce szczękowe słabo działają - sprawdźmy czy klocki hamulcowe nie są zużyte - w razie potrzeby łatwo je wymienić, a koszt pary klocków to ok 15-30 zł)
Jeśli rower posiada hamulec w piaście i działa on słabo, jest to spory argument to rezygnacji z zakupu. Nie jesteśmy w stanie na szybko stwierdzić w czym jest problem - czy cały hamulec jest do wymiany, czy tylko klocki (wewnętrzne). To się dopiero okaże w serwisie.
Klamka hamulce po hamowaniu powinna sprawnie "odbić" - czyli powrócić na pozycje wyjściową. Jeśli tak nie jest - przyczyną może być uszkodzony i zabrudzony pancerz oraz zardzewiała linka.
Napęd to łańcuch, korba, tylne zębatki i ewentualnie przerzutki z manetkami (jeśli są).
Jeżeli rower jest wyposażony w piastę wielobiegową bardzo ważne jest sprawdzenie jej działania. To bardzo istotne bo jeśli kupimy rower z uszkodzoną piastą, jej naprawa lub wymiana bardzo często przekracza wartość roweru! W najgorszym razie będziemy musieli kupić nową piastę co z kolei wiąże się z przepleceniem koła (założenie i naciągnięcie szprych). Z tym jest kolejny problem - w starych rowerach szprychy potrafią być zapieczone (na nyplach), a obręcz w tak złym stanie, że nie opłaca się jej zaplatać. W takim wypadku najlepszym wyjściem jest kupno nowej obręczy oraz szprych - a to już poważny wydatek (ponad 100-200 zł).
Jak sprawdzić działanie piasty wielobiegowej? Najlepiej się przejechać kawałek używając przełożeń - sprawdzić po kolei wszystkie w jedną stronę i z powrotem. Można także próbować zmieniać biegi pod lekkim obciążeniem (naciskając na pedały) - jeśli "zaskoczą" to świetnie. Mogą jednak mieć z tym problem - to raczej normalne. Ważne, aby wszystkie działały.
Jeżeli rower posiada zewnętrzne przerzutki - tylko tylne lub tylne i przednie to posiada także zestaw tylnych zębatek oraz zębatki na mechanizmie korbowym (przednie zębatki). W takim wypadku obejrzyjmy dokładnie kształt zębów. Nowe zębatki posiadają ząbki w kształcie bardziej kwadratowym - kanciastym. Jeśli zębatki są bardzo zużyte to będą miały kształt zębów rekina.
Ocena tego elementu pozwala też ocenić stopień używania roweru - jeśli zęby są bardzo zużyte, a sprzedawca mówi że rower był używany "kilka razy do roku" - coś tu jest nie tak.
Oczywiście powinniśmy się przejechać rowerem i sprawdzić działanie przerzutek - każdego biegu z osobna. Powinny działać sprawnie. Na skrajnych przełożeniach - np. w rowerze 3*8 biegów - z przodu największa tarcza, z tyłu najmniejsza zębatka - łańcuch może nieco ocierać o wodzik przedniej przerzutki (i tak nie powinno się jechać na takim układzie przełożeń).
Pancerze łączą klamki i manetki z hamulcami oraz przerzutkami. Obecnie są używane trzy typy połączeń tego rodzaju:
W używanych tańszych rowerach w większości przypadków znajdziemy klasyczne linki mechaniczne. Obejrzyjmy je czy nie posiadają uszkodzeń: czy linka nie jest zardzewiała, a pancerz nie posiada załamań. Każde uszkodzenie tego połączenia wpływa na prace hamulca lub przerzutki. Uszkodzenie tego typu jest bardzo proste do naprawy, a koszt jest niewielki (nowa linka to ok 4-5 zł, a pancerz ok 10-20 zł). Jeśli jednak zauważymy taką niesprawność roweru - zawsze może to być argument do obniżenia jego ceny.
Im starszy jest rower tym większe luzy "łapie" na łożyskach. Szczególnie dotyczy to kierownicy - tutaj znajdują dwie pary łożysk - na dole i na górze. Dosyć łatwo sprawdzić czy nie ma luzów: jedna dłoń zaciskamy przedni hamulec, a drugą kładziemy na łożyskach sterowych - w górnej części. Teraz poruszamy (kiwamy) minimalnie ręką, która trzyma hamulec do przodu i tyłu, tak aby cały rower nie przesuwał się względem ziemi. Jeśli na łożyskach będą luzy druga ręka poczuje charakterystyczne stukanie.
Jeśli wyczuwamy luzy - najlepiej poprosić sprzedawcę aby je odrazu zlikwidował (jest to bardzo prosta czynność). Teoretycznie może się okazać, że łożyska będą tak stare i zużyte, że konieczna będzie ich wymiana.
O tym czy rower był intensywnie używany sporo mogą powiedzieć rączki kierownicy. Jeśli są mocno wytarte oznacza to, że rower przejechał dużo kilometrów - nawet jeśli właściciel zapewnia, że było inaczej. Musimy jednak uważać - sprytniejszy sprzedawcy mogą założyć nowe gripy - co też z kolei powinny wzbudzić nasze podejrzenia.
Na koniec przypatrzmy się w jakim stanie są akcesoria. Czy nie ma uszkodzeń błotników, czy nie telepią się i są sztywno umocowane. Jeśli rower posiada dynamo i oświetlenie - sprawdzamy czy działa. Obejrzyjmy dokładnie bagażnik - chwytając go w ręce i próbując poruszać sprawdźmy, czy rurki nie są pęknięte.
Teoretycznie akcesoria tego typu możemy bez problemu dokupić do roweru. Z drugiej strony jeśli kupujemy powiedzmy bardzo tani używany rower miejski za 200 zł, a nie posiada on takiego wyposażenia, za nowe zapłacimy minimum 80-100 zł. Do tego dochodzi problem dopasowania - zarówno błotniki i bagażniki są dostępne w różnych wersjach - kupując je np. przez internet ryzykujemy, ze nie będzie można ich dopasować do naszego roweru. Dlatego warto w takim wypadku raczej poszukać roweru już z błotnikami i bagażnikiem. Oświetlenie (o ile nie chcemy mieć dynama) możemy już dokupić osobno.