Wiosną wielu rowerzystów przeżywa trudne chwile kiedy po wycieczce rowerowej daje o sobie znać ta część ciała gdzie plecy tracą swoje szlachetne miano. To właśnie wtedy zwracamy uwagę na tą mało wyróżniającą się część roweru od której jednak zależy komfort jazdy. Jakie wybrać siodełko ? - odpowiedź nie jest to prosta i jednoznaczna - dla jednych będzie dobre szerokie i miękkie siodło, dla innych wąskie i twarde a dla jeszcze innych miękkie i wąskie.
Rowerzysta siedząc na rowerze opiera znaczną część swojego ciężaru na siodełku, i mniejszą na kierownicy. To waśnie paradoksalnie ta najbardziej intymna i delikatna część ciała jest narażona na największe obciążenie. Mała powierzchnia styku, stosunkowo duży ciężar opartego ciała oraz dochodzące do tego ruchy poruszających się w górę i w dół nóg powodują często nieznośny ból, który może uniemożliwiać jadę na rowerze. Siedzący na siodełku rowerzysta opiera większość ciężaru swojego ciała na dwóch symetrycznie położnych kościach kulszowych. Ściskana i tarta pomiędzy kośćmi i siodełkiem skóra protestuje gwałtownie wysyłając do układu nerwowego sygnały o bólu. Większość tych problemów występuje tylko na początku sezonu, lub po zakupie nowego roweru czy tez siodełka. Z czasem tkanka i nerwy przyzwyczajają się i przestają gwałtownie reagować. Niestety skóra w pachwinie nie może się przystosować podobnie jak na dłoniach i stopach - dzięki zrogowaceniu naskórka. To miejsce zawsze będzie miało delikatną skórę, która będzie bardzo wrażliwa na wszelkiego rodzaju obtarcia.
Pamiętajmy - do każdego siodełka trzeba się przyzwyczaić, rzadko kiedy będzie miała miejsce sytuacja że na świeżo zakupionym siodełku pojedziemy na siedmiodniowa wycieczkę rowerową w czasie której nawet nie poczujemy nowego nabytku. Jak już wspomnieliśmy w poprzednim rozdziale pupa musi mieć czas na przyzwyczajenie się do nowych warunków pracy.
Większość przeżywających katusze na siodełku rowerzystów obiecuje sobie, że po powrocie z wycieczki pobiegnie do sklepu rowerowego i kupi najmiększe siodełko jakie znajdzie. Wbrew pozorom to niekoniecznie jest dobre rozwiązanie. Na miękkim siodełku pośladki i krocze mają większą powierzchnię styku - pupa kolarza zapada się w miękkie siodło - i co za tym idzie są bardziej narażone na obtarcia. Siodło powinno być na tyle jednak miękkie aby nie dobijać kośćmi do twardego szkieletu. Wiele firm dodaje do reklam magiczne słowo żel. Samo żelowe siodełko cudów nie zdziała - to że na nim usiądziemy i będziemy czuli komfort, nie oznacza że takie same wrażenia odniesiemy po parogodzinnej przejażdżce.
Większość markowych siodeł do górskich rowerów jest wąska i długa. Jest to dobre rozwiązanie - w czasie normalnej jazdy siedzenie kolarza spoczywa na tylnej - szerszej części siodła. W czasie ostrego podjazdu - kiedy przednie koło już odrywa się od ziemi - następuje przeniesienie ciężaru ciała na przód przez przesunięcie tułowia tak aby znalazło się na samym - wąskim - początku siodła. Dzięki temu możemy cały czas siedzieć i dociążamy zarówno przednie jak i tylne koło. Przy szerokich, ale krótkich siodłach ten manewr nie będzie możliwy.
Również i tutaj panuje zasada - duża powierzchnia styku siodła z ciałem - to większe prawdopodobieństwo powstania odparzeń. Siodełko powinno być na tyle szerokie aby obie kości kulszowe spoczywały na nim a nie wisiały niejako w powietrzu. Siodła przeznaczone do rowerów zjazdowych (downhillowych) mają solidna konstrukcję i są szerokie - tak aby podczas wywrotki nie powodowały obrażeń.
Kiedyś siodełka były wykonane wyłącznie ze skóry (podobnie jak buty). Obecnie stosuje się zarówno naturalne jak i syntetyczne pokrycia. Niewątpliwie palma pierwszeństwa należy do skóry, która dzięki swoim cechom przepuszcza powietrze i parę wodną (pot). Najważniejszą zaletą skóry jest jej właściwość dopasowywania się kształtem do anatomii swojego właściciela. Dzięki temu siodełko uzyskuje optymalny kształt będący odbiciem krocza właściciela. Ta teoria jest podstawą dla angielskiej firmy Brooks produkującej całą gamę siodeł ze skóry - od wąskich sportowych po najbardziej klasyczne ze sprężynami.
Gładka licowa skóra może być za śliska na pokrycie siodełka. Dzięki matowieniu powierzchni, lub wyszywaniu różnych znaków (zazwyczaj reklamowych) - siedzenie kolarza nie będzie się zsuwało z niego.
Lepsze siodełka mają plastykowe, lub kevlarowe osłony mocowane na tylnym boku siodła które zabezpieczają przed przetarciem z boku.
Najlepszym amortyzatorem w naszym rowerze są ... nasze nogi. Niezależnie jak wygodne będzie siodełka, zjeżdżając po nierównym terenie powinniśmy unieść się nieznacznie ponad siodełko - tak aby ciężar ciała spoczywał na nogach.
Amortyzator w sztycy siodła może być dobrym pomysłem dla osób jeżdżących rekreacyjnie - szczególnie na aluminiowym (sztywnym) rowerze. Urządzenie będzie częściowo tłumiło drgania i wstrząsy.
Wspomniane już wcześniej niektóre siodełka firmy Brooks posiadają dwa rodzaje amortyzacji sprężynowej. Jeden z nich polega na zastosowaniu dwóch sprężyn podpierających tylną część siodła, część przednia jest zawieszona przegubowo. Tego typu siodło zmienia swoje nachylenie przy amortyzowaniu nierówności. Drugi sposób polega na zastosowaniu trzech sprężyn, co powoduje, że część, na której siedzi rowerzysta jest zawieszona niemal niezależnie od reszty roweru.
Dla damskiej części społeczeństwa sprawa wyboru siodełka jest tym bardziej istotna, że w ciężar ciała spoczywa bezpośrednio na zewnętrznych narządach płciowych (wargach sromowych). O dziwo dopiero od niedawna producenci zauważyli tą różnice i rozpoczęto projektować specjalne siodełka dla kobiet - z podłużnym otworem lub wgłębieniem wyłożonym miękką substancją (np. żelem) w samym środku siodła dla zmniejszenia nacisku na krocze. Jednak dla niektórych osób nacisk na krawędzie podłużnego otworu może powodować pewien dyskomfort Siodła zaprojektowane do anatomii kobiecej produkują miedzy innymi firmy San Marco i Selle Italia.
Co jakiś czas w codziennej prasie pojawiają się wyniki badań wg których rowerzyści maja problemy z życiem seksualnym właśnie z powodu siodełka. Fakty są takie że nie udowodniono do końca związku pomiędzy impotencja a jazda na rowerze. Oczywiście wielogodzinne siedzenie na wąskim siodle nie wpływa dobrze na te części ciała, ale o problemach możemy mówić w przypadku sportowców trenujących po 5 godzin dziennie 5 dni w tygodniu cały rok. Tak więc jak to w życiu bywa wszystko zależy od dawkowania - co za dużo to nie zdrowo.
Rozwiązaniem może być kształt siodła z centralnym rozcięciem idącym do tyłu siodła. Pupa opiera się kośćmi kulszowymi na tylnej części siodła, a nacisk na krocze (gdzie przebiegają nasieniowody i naczynia krwionośne) jest zmniejszony.
Długie siedzenie na siodełku powoduje niedokrwienie położonych w okolicy pachwiny narządów ciała. Dlatego zaleca się co jakiś czas zmianę pozycji - jazdę chwile na stojąco, lub po prostu zatrzymanie się i zejście z siodełka.
Pręty stanowią fundament siodełka - podtrzymują całą konstrukcje i pochłaniają część drgań. Zazwyczaj są wykonane ze stali chromowo-Molibdenowej, lub w droższych wersjach z tytanu.
wysokość - gdy pedał znajduje się w najniższej pozycji, kolano rowerzysty powinno być minimalnie zgięte.
położenie w poziomie - siodełko powinno leżeć prosto - czyli linia siodełka powinna przebiegać prostopadle do pionu. Obniżenie nosa może podnieść komfort siedzenia, ale będzie powodowało zsuwanie się do przodu. Po zajęciu wygodniej pozycji na siodełku pion spuszczony z powierzchni kolana - rzepki powinien przeciąć oś pedału.
Co jednak można zaradzić jeśli ból daje znać o sobie podczas każdej przejażdżki rowerowej ?
Zarówno siodełka skórzane jak i plastikowe myjemy woda z dodatkiem mydła. Po wyschnięciu skórzane modele należy potraktować środkami do konserwacji skóry - inaczej powierzchnia może popękać.
Siodełko Messinger na poszyciu z wikliny z 1890 roku (USA)
|
Siodełko Messinger na poszyciu z wikliny z 1890 roku (USA)
|
Siodełko firmy Selle Italia. Pierwszy raz zastosowano je w wyścigu Tour de France w 1991 roku. Pożniej używanie takich modeli zostało zabronione przez UCI.
|