Kiedy wczesną wiosną okazało się, że naszym córkom ciasno już w przyczepce CHARIOT COUGAR 2 zastanawialiśmy się co dalej? Nie wchodziła w grę rezygnacja z rowerowych wypadów rodzinnych, nie braliśmy też pod uwagę jazd bez naszych 5-letnich córek - nie wybaczyłyby nam tego! Pomijam fakt, że nic nie daje nam tyle radości i zadowolenia w życiu co wspólne wypady rowerowe. Siadywaliśmy przy stole w ogrodzie, ja z dziewczynkami nad mapami i atlasami wymyślając gdzie pojechać, Igor przy komputerze sprawdzając na czym pojechać. Rozważaliśmy różne opcje. Przyczepka CHARIOT była (i jest) genialnym rozwiązaniem: wygodne siedziska, pasy bezpieczeństwa, moskitiera, folia przeciwdeszczowa, ale… nasze córki zaczynały mieć już ciasno i zwyczajnie zaczynały się w niej nudzić. Jazda na własnych rowerkach – sama przyjemność, ale nie na długie, codzienne dystanse. Hol rowerowy, który „doczepia” do dużego roweru rower dziecka też braliśmy pod uwagę. Szybko zrezygnowaliśmy z tego pomysłu z jednego, prostego powodu: Marysia i Magda zawsze zasypiają podczas wycieczek rowerowych. Jadąc na własnych rowerkach zwyczajnie by z nich spadły. Nasza uwaga skupiła się na jedynym słusznym rozwiązaniu – doczepce Weehoo. Złożyliśmy ofertę współpracy i kiedy wyłączny dystrybutor Weehoo w Polsce zgodził się użyczyć nam przyczepkę do testów byliśmy wniebowzięci! Dziewczynki czynnie uczestniczyły w składaniu zawartości otrzymanej przesyłki.
Weehoo w swojej ofercie ma kilka modeli. Rozważaliśmy dwie pojedyncze doczepki i podwójną. Braliśmy pod uwagę to, że podróżując z dwójką dzieci może się zdarzyć, że jeśli jednemu z dorosłych coś by się stało, cała czwórka zostaje unieruchomiona. Drugi powód - jeśli nie najważniejszy – podwójna przyczepka umożliwia wysłanie Igora z naszymi gadułami na przejażdżkę, a ja w tym czasie mogę delektować się ciszą ;-)
Głównie dlatego do testów wybraliśmy model Weehoo i-Go 2.
Przyczepka rowerowa i-Go 2 (w przeciwieństwie do holi rowerowych) jest zaprojektowana tak, by pasowała do większości rowerów z okrągłą rurą podsiodłową i wielkością koła 26 cali, 27 cali, 29 cali, 650c lub 700c.
Weeho i-Go jest wyposażona w pięć tulei, które możemy dopasować do sztycy o najbardziej popularnych średnicach: 25,4 mm; 26,8 mm; 27,2 mm; 30,9 mm i 31,6 mm. Gdyby nadal były jakieś luzy można to wyregulować taśmą klejącą lub tak jak my to zrobiliśmy – podkładając kawałeczek blaszki z puszki po napoju.
Dwa regulowane siedziska wyposażone w 3-punktowe pasy bezpieczeństwa.
Siedziska można szybko zbliżyć lub oddalić od pedałów i od siebie, by dopasować do wzrostu dzieci. Każde siedzisko wyposażone jest w kieszonki, które pozwalają dziecku mieć pod ręką butelkę z piciem, kanapkę czy ulubioną maskotkę.
Dziecko z przodu ma możliwość pedałowania, drugie dziecko ma do dyspozycji podnóżek. W obu przypadkach stopy dziecka przytrzymywane są pasami z rzepami.
Duży łuk rury holowniczej powoduje, że na rowerze osoby dorosłej można zainstalować bagażnik tylny z sakwami.
Przyczepka jest rekomendowana dla dzieci w wieku 2-9 lat, o wzroście od 96 do 132 cm i wadze do 36 kg łącznie. Dzięki temu zakresowi wystarczy na długie lata.
Po kilku krótkich wycieczkach obie nasze córki „obsługiwały się” same: zapinały się w pasy, regulowały je, zapinały pas piersiowy, wkładały stopy pod paski z rzepami. Miały z tego mnóstwo radości i zadowolenia, czuły się dojrzalsze. Będąc blisko siebie mogły rozmawiać, wymieniać się zabawkami, częstować jedzeniem. Kiedy któraś czuła się zmęczona, po kiwającym się kasku poznawaliśmy, że śpi. Nie zaprzeczę, jeśli ktoś zapyta, czy nie były to najlepsze chwile podczas wyjazdów ;-)
Marysia i Magda same ustalały, która pedałuje, a która siedzi z tyłu. Zdarzało się, że zamiany dokonywały kilka razy w ciągu dnia.
Dzięki wygodne uchwytom przy siedziskach dziewczynki miały na czym trzymać ręce podczas jazdy. Chociaż zdarzały się próby chwytania rosnących przy drodze roślin – ot zwykła ciekawość.
Podręczne kieszonki przy uchwytach jak i kieszeń za siedziskami wystarczały nam na przechowywanie jedzenia, napojów, maskotek, chusteczek nawilżanych, czyli tego wszystkiego, co było potrzebne cały czas i musiało być pod ręką.
Sakwy, które są w komplecie i umiejscowione nad tylnym kołem są małe. Nam mieściła się w nich cała „przeciwdeszczówka” (cztery kurtki i cztery pary spodni i ochraniacze na buty i kaski). W sumie cała przestrzeń bagażowa wystarcza by zabrać niezbędne rzeczy na całodniową wycieczkę podczas ładnej pogody.
Szerokość przyczepki to ok. 35cm. To prawie tyle co rower z zamontowanym fotelikiem. Dlatego Weehoo jest idealna do jazdy po wąskich ścieżkach i szlakach rowerowych. To doskonałe rozwiązanie do jazdy po mieście, bo nie musimy cały czas myśleć (jak w przypadku dwukołowej przyczepki) czy gdzieś się zmieścimy (np.: między słupkami). Łatwiej też lawirować między dziurami w asfalcie ;-)
Z doczepką jeździ się przyjemniej i łatwiej niż z fotelikiem, bo środek ciężkości jest niżej.
Dla nas plusem był fakt, że obie dziewczyny mieliśmy jakoby „pod ręką”. Nie musieliśmy cały czas uważać co robią i zastanawiać się, co się z nimi dzieje. W każdej chwili mogły się zdrzemnąć bez spadania z siedziska. Były na tyle blisko Igora (ok. 30 cm bliżej niż w przyczepce rowerowej), że często prowadzili konwersacje („Tato, a będą dzisiaj lody?”, „Tato, a pamiętasz o lodach?”, „Tato, chyba niedługo będą jakieś lody”, „Tato……). Często też śpiewały Igorowi by lżej mu się jechało. Skutek był odwrotny od zamierzonego, ponieważ przez teksty jakie układały do linii melodycznej Igor nie miał siły pedałować ;-)
Doczepkę jest łatwo przyczepić do roweru dzięki złączu z szybkozamykaczem. Rozmontowana zajmuje mało miejsca w bagażniku samochodu. Największym elementem do schowania jest siedzisko ale też da się je sprytnie „upchnąć”.
Na rozszerzenie funkcjonalności wpływają dodatkowe akcesoria, które można dokupić: daszek, podpórka, duże sakwy, dodatkowe mocowanie.
We wszystkich produktach przeznaczonych do transportu dzieci bezpieczeństwo to sprawa priorytetowa. Nie inaczej jest w przypadku doczepki Weehoo. Jako produkt z USA, spełnia standardy zarówno amerykańskie (CPSC - Consumer Product Safety Commission i ASTM - American Society for Testing and Materials), ale też europejskie (EN).
Niska wysokość siedzisk nad podłożem zwiększa stabilność przyczepki. Trzypunktowe pasy bezpieczeństwa w siedziskach oraz pas piersiowy zapewniają bezpieczeństwo podczas jazdy. Nie ma ryzyka spadnięcia z przyczepki. Pasy przy pedałach bezpiecznie trzymają nawet małe stopy. Łańcuch przyczepki jest niezależny od roweru rodzica i bezpiecznie schowany w rurce na całej swojej długości. Także tarcza mechanizmu korbowego jest całkowicie osłonięta. Tylna sakwa zakrywając koło, zapewnia bezpieczeństwo dla rąk dziecka, by z ciekawości nie wkręciło ich w szprychy.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy producent poprawia i udoskonala swój produkt. My testowaliśmy model na rok 2014 i dużo rzeczy zostało już ulepszonych.
Gdyby Weehoo posiadał same wady nie odważylibyśmy się na dłuższy wyjazd. Ale dzięki tej doczepce mieliśmy udane wakacje
Wydaje nam się, że dobrym rozwiązaniem byłyby zdejmowalne pokrycia (wyściółka) siedzisk. Odczuliśmy brak tej możliwości kilka razy, kiedy zapowiadali ulewne deszcze i burze. Nie mieliśmy gdzie schować doczepki ani też czym jej przykryć. Po ulewie musieliśmy odczekiwać by siedziska podeschły. Może rozwiązaniem byłby dobry pokrowiec przeciwdeszczowy?
Siedziska są trochę twarde na długie wyjazdy. Przydałyby się jakieś dodatkowe „wyściółki”. My wykonaliśmy je we własnym zakresie, używając do tego celu kawałków materaca żyłkowego o grubości 1-1,5cm. Dzięki temu zapewniliśmy dziewczynkom nie tylko amortyzację „na wybojach”, ale też wentylację podczas upałów. Pewniej też czulibyśmy się, gdyby dołączone do doczepki sakwy były nieprzemakalne. Dodatkowo we własnym zakresie zamontowaliśmy błotnik, który lepiej chronił sakwy przed brudem i błotem.
Nie przewidziano też miejsca do przewozu daszków, kiedy nie są akurat potrzebne. Ale udało nam się przyczepić je prowizorycznie do „pleców” tylnego siedzenia ekspanderem.
Żeby zadbać o spadające podczas snu głowy naszych dziewczynek, próbowaliśmy stosować dmuchane poduszki/zagłówki. Niewiele to pomagało niestety. Brakowało nam możliwości odchylenia siedziska, jakiś bocznych oparć. Rozwiązaniem może być poduszka „Sandini sleep fix”, ale my się o niej dowiedzieliśmy całkiem niedawno.
Jeśli jesteście zgraną rodziną, zakochaną w podróżach czy wyjazdach rowerowych, lub przynajmniej duetem kochającym ten rodzaj wypoczynku, a Wasze dziecko wyrosło z przyczepki, zostaje Wam albo zmuszenie dziecka, by kilkanaście kilometrów dziennie męczyło się jadąc na swoim rowerku, albo musicie na kilka lat odpuścić sobie ten rodzaj wypoczynku. O przepraszam – znam jeszcze jeden sposób na rozwiązanie Waszego problemu – zakup doczepki Weehoo.
Właśnie przypomniała mi się jeszcze jedna zaleta tego unikalnego rozwiązania na rynku – przyczepka rowerowa opatrzyła się już użytkownikom dróg. Ale jeśli gdziekolwiek pojawicie się z radosnym i zadowolonym dzieckiem, jadącym za Wami na „pałąku”, będziecie w danym miejscu największą atrakcją, a drzwi każdego domu staną przed Wami otworem.
Autor: rowerowarodzina.pl